POLSKI ZWIĄZEK JUDO

rok założenia 1957

Jesteś tutaj

Damian Szwarnowiecki - odpocznę od maty i nabiorę głodu walki

Piąty zawodnik Mistrzostw Świata w 2018 roku Damian Szwarnowiecki przyznał, że chociaż z powodu pandemii nie może jeszcze trenować normalnie, nie narzeka, tylko szuka pozytywów. - Odpocznę od maty i nabiorę głodu do walki - dodaje.

Damian Szwarnowiecki nie ukrywał, że możliwości treningowe w epoce pandemii koronowirusa COVID-19 dla zawodników sportów walki są mocno ograniczone, ale on stara się szukać też pozytywów zaistniałej sytuacji. - Trenuję w domu, bo innej możliwości nie ma. Mieszkam pod Wrocławiem i mam wokół dużo zielonych terenów, a więc głównie tam ćwiczę. Niektóre dyscypliny mają jednak jeszcze gorzej od nas. Na przykład pływanie, gdzie też mogą ćwiczyć tylko na lądzie, a ich środowiskiem przecież jest woda. Staram się myśleć pozytywnie. Podchodzę do tego w ten sposób, że odpocznę od maty i nabiorę głodu walki.

Wrocławianin zdradził, że cały czas jest w kontakcie z trenerami oraz innymi zawodnikami i na bieżąco jest informowany, kiedy będzie mógł wrócić na matę. - Co kilka dni mamy wideokonferencje i są ustalane pewne sprawy. Niestety sytuacja jest dynamiczna i na przykład jeszcze nie tak dawno mówiło się, że będzie szansa na obóz w połowie maja, ale już teraz jasne jest, że nic z tego nie wyjdzie. Teraz nowy termin to początek czerwca. Ale to jest sytuacja na dzisiaj, a jutro może być już zupełnie coś innego.

Damian Szwarnowiecki (-81kg) to m.in. mistrz Europy juniorów i młodzieżowców z 2012 roku oraz brązowy medalista w drużynie z mistrzostw Europy w 2016 roku. Uważany jest za lidera męskiej polskiej reprezentacji judo.

- Dłuższe trenowanie samemu w sportach walki mija się z celem. Ze dwa miesiące można wytrzymać, ale nie dłużej. Potrzebny jest sparingpartner. Nawet już nie chodzi tylko o ćwiczenia na macie, ale też np. w siłowni, aby asekurować. Dlatego najbardziej ubolewam, że sale są pozamykane i nie można nawet w małych grupach ćwiczyć. W grupie jest też większa motywacja do pracy - wyjaśnił.

Światowa organizacja judo poinformowała, że kwalifikacje na przesunięte na 2021 rok igrzyska w Tokio także zostały przesunięte. Szwarnowiecki na razie jednak nie przywiązuje wielkiej wagi do kalendarza imprez. - Chyba w niedzielę został ogłoszony kalendarz kwalifikacji, ale nikt nie zapewni nam, że się on nie zmieni, bo nikt nie wie, co się wydarzy za tydzień, czy miesiąc. W Europie pierwsze zawody zaplanowano na wrzesień, ale nikt nie zagwarantuje, że się one odbędą. Na razie pozostaje skupić się na treningu, czekać aż otworzą sale a co będzie dalej, zobaczymy - skomentował.

Zawodnicy sportów walki poza utrzymaniem formy muszą też dbać o wagę, aby mieścić się w limicie danej kategorii. Wrocławianin powiedział, że w takim wypadku najważniejsza jest systematyczność treningów. - Jeżeli ktoś jest systematyczny, to nie powinien mieć problemów z utrzymaniem kategorii wagowej. Umiem się zmobilizować i myślę, że z innymi zawodnikami jest podobnie. Tak naprawdę jednak okaże się jak jest, jak się spotkamy. Być może kilku kolegów zmieni kategorię wagową na wyższą - podsumował ze śmiechem.