Piotr Kuczera (-90kg) po raz 1. w karierze zdobył medal z Grand Prix, ale nie był w pełni zadowolony ze swojego startu w Zagrzebiu.
Brązowy medalista tegorocznych Mistrzostw Europy rozpoczął turniej od 2 zwycięstw na kary - z Czarnogórcem Marco Bubanją i Brytyjczykiem Maxem Stewartem. W półfinale przegrał przez ippon z Rosjaninem Alexandrem Grigorevem, a w walce o brąz pokonał przed czasem Niemca Dario Kurbjeweita Garcię.
- Z tych rywali, dotychczas jeszcze z nikim nie walczyłem na zawodach. Nie uważam, że Grigorev był najtrudniejszym przeciwnikiem w Chorwacji, po prostu popełniłem błąd, a on go wykorzystał. Walka o brązowy medal nie była zaś najłatwiejsza, ponieważ stawką było podium, na szczęście potoczyła się po mojej myśli - powiedział Piotr Kuczera.
Rybniczanin, który przebojem wdarł się do czołówki wagi -90kg i pokonał już m.in. mistrza olimpijskiego z Aten i 3-krotnego mistrza świata Greka Iliasa Iliadisa, mówił, że mimo sukcesu niedziela nie była jego najlepszym dniem w karierze.
- Niestety to nie był mój dzień, nie walczyłem na 100 proc. moich możliwości. Złożyło się na to wiele czynników. Ktoś jak oglądał moje walki na pewno zobaczył, że coś jest nie tak. W walce półfinałowej prowadziłem otwartą walkę, lecz niestety popełniłem błąd i zostałem skontrowany. Na pewno wyciągnę z tego wnioski - dodał.
Złote medale zdobyły Karolina Pieńkowska (-52kg) i Karolina Tałach (-63kg), srebrny Katarzyna Kłys (-70kg), a brązowy wywalczył też Damian Szwarnowiecki (-73kg).
