POLSKI ZWIĄZEK JUDO

rok założenia 1957

Jesteś tutaj

Jarosław Wołowicz – krzepiące, że Polki wygrywają u siebie

- Odzwierciedleniem mającej duży potencjał naszej żeńskiej reprezentacji są zawody Grand Slam czy Grand Prix, ale krzepiące, że Polki wygrywają u siebie – mówi Jarosław Wołowicz, dyrektor sportowy Polskiego Związku Judo po European Open w Warszawie.

W Arenie Ursynów Polki zdobyły 7 medali i zajęły 1 miejsce w klasyfikacji drużynowej. Złote krążki zdobyły Karolina Pieńkowska (-52kg) i Arleta Podolak (-57kg), srebrne Anna Borowska (-57kg), Agata Zacheja (-63kg) i Paula Kułaga (-78kg), a brązowe Karolina Tałach (-63kg) i Daria Pogorzelec (-70kg).

- Do tego trzeba wspomnieć, że walki o brązowe medale przegrały Julia Kowalczyk (-57kg), Angelika Szymańska (-63kg) i Sandra Lickun (-70kg) z Darią Pogorzelec. Poza tym nie startowały 3 bardzo mocne zawodniczki Agata Perenc (-52kg), Agata Ozdoba-Błach (-63kg) i Beata Pacut (-78kg). Na dziś kobieca reprezentacja wygląda bardzo pozytywnie i widać spory ogólny potencjał. Uzyskuje dobre wyniki na każdym poziomie zawodów seniorskich, a zawsze budujące są zwycięstwa na własnych „śmieciach”, nawet przy dość średniej obsadzie turnieju. Trzeba potrafić wygrywać z każdą rywalką – powiedział Jarosław Wołowicz.

Do grupy zawodniczek, które z pewnością zrealizowały swój cel należy zaliczyć Karolinę Pieńkowską, Annę Borowską, Arletę Podolak, Karolinę Tałach, Paulę Kułagę i wracającą po długiej przerwie na międzynarodowe tatami Darię Pogorzelec.

- Do grona tych judoczek, które zrobiły więcej niż można było się spodziewać, należy Agata Zacheja (-63kg). W przeszłości nie odnosiła juniorskich sukcesów międzynarodowych, dziś ma 26 lat, ale widać, że stać ją na więcej i może być naszą siłą nr 3 w tej wadze. Cieszy, że rywalizacja w -63kg jeszcze się zwiększy. I wielki plus dla Arlety Podolak, która uporała się z problemami zdrowotnymi i świetnie spisała się w Warszawie – dodał dyrektor sportowy.

Jarosław Wołowicz odniósł się również do skrajnych kategorii, w których Polki wypadły słabo.

- W wadze -48kg Katarzyna Wiszniewska i Joanna Stankiewicz powinny wygrywać co najmniej po jednej walce. To jest próg minimum. Nie za wiele dobrego da się powiedzieć też o starcie Anny Załęcznej w plusie. Wiadomo, że w gronie ponad 20 judoczek zawsze będą jakieś słabsze występy. Generalna ocena jest bardzo pozytywna. Oczywiście można żałować, że np. Julia Kowalczyk nie wygrała jednego z dwóch najważniejszych pojedynków, czyli w półfinale lub o brąz. W przypadku Angeliki Szymańskiej w tym roku nastawiamy się jeszcze na starty juniorskiej, a Pauli Kułagi – starty młodzieżowe. Droga rozwoju jest spokojnie budowana – mówi były trener reprezentacji.

Obecnie nasze reprezentacje seniorek i seniorów trenują na campie w Nymburku. Potem turnieju w Rosji i Gruzji, a w kwietniu ME w izraleskim Tel Avivie.