POLSKI ZWIĄZEK JUDO

rok założenia 1957

Jesteś tutaj

Łukasz Golus – mam ogromny żal do siebie po finale na Słowenii

- Z całego występu w turnieju jestem zadowolony, jednak mam ogromny żal do siebie po przegranym finale, w którym oceniono mój rzut na ippon, a potem to odwołano. Po zmianie werdyktu na moją niekorzyść obrałem zła taktykę, która sprawiła, że Francuz wykorzystał mój błąd - mówi Łukasz Golus (-66kg), srebrny medalista Pucharu Europy w Celje-Podcetrtek na Słowenii.

Judoka GKS Czarni Bytom wygrał aż 4 walki i był bliski powtórzenia ubiegłorocznego sukcesu ze słowackiej Bratysławy, gdzie sięgnął po złoty krążek. Niestety w finale w Celje został pokonany przez Francuza Vang-Si Nzaou.

- Finałowym rywalem był silny Francuz, ale jak najbardziej w moim zasięgu. Szkoda, że sędziowie zmienili decyzję oznaczającą moje zwycięstwo. Po zmianie werdyktu na moją niekorzyść obrałem zła taktykę, która sprawiła, że przeciwnik wykorzystał mój błąd. Ważne żeby wyciągnąć wnioski ze wszystkich walk, a sam wynik przenieść na zawody wyższej rangi. Myślę, że poziom słoweńskich zawodów był porównywalny do tych na Słowacji – mówi 27-letni Łukasz Golus.

Podopieczny trenera Przemysława Matyjaszka pokonał Ukraińca Anatoliia Martyshchenko, Francuza Benjamina Beauzora, Rosjanina Mirzoiusufa Gafurova i Włocha Matteo Pirasa.

- Trudny był ćwierćfinał z Rosjaninem, ale bardzo niewygodnym, czego się spodziewałem, okazał się utytułowany Włoch w półfinale. Z tej walki najbardziej się cieszę, chociaż nie ustrzegłem się błędów – dodał.

Od kilku lat, choć niezbyt regularnie, Łukasz Golus występuje w reprezentacji Polski. Z pewnością jednak wciąż nie pokazał pełni swych możliwości.

- Wykonuję pracę na treningach jak najlepiej potrafię, a co za tym idzie walczę o jak najlepsze wyniki na innych zawodach, co możesz poskutkować kolejnymi powołaniami do kadry narodowej - przyznał.

- Najbliższe plany to start w Grand Prix w Zagrzebiu, gdzie mam nadzieję na solidne walki z mojej strony, a co za tym idzie dobry rezultat. Myślę, że dla każdego sportowca Igrzyska Olimpijskie to taki promyk nadziei, który napędza. Jednak trzeba wyznaczać realne cele, które stopniowo próbuje się osiągać – powiedział.

Na co dzień pracuje jako nauczyciel wychowania fizycznego i jest trenerem w szkole podstawowej, szkoleniowcem w klubie Czarni oraz prowadzi zajęcia judo z najmłodszymi w przedszkolach. - Pracuję w SP 51 w Bytomiu, a przedszkola są w miejscowościach pod Tarnowskimi Górami. Mam już za sobą starty w Pucharach Świata i Grand Prix, jednak raczej nieudane. W PŚ w Pradze w tym roku zabrakło niewiele by wejść w punktowaną siódemkę, przegrałem na waza-ari w 1/8 finału z Białorusinem Minkou – dodał Łukasz Golus, aktualny wicemistrz Polski.