- Celem jest złoto, jednak wiem, że niekiedy wystarczy sekunda zawahania czy mały błąd i można przegrać walkę - mówi Piotr Kuczera (-90kg), który już w piątek powalczy o medal podczas Mistrzostw Europy w Tel Avivie.
Przed 2 laty w swoim debiucie w ME judoka KS Kejza Team Rybnik wywalczył brązowy krążek, pokonując takich zawodników jak słynny Grek Ilias Iliadis, a także Szwed Marcus Nyman, Francuz Axel Clerget oraz Serb Aleksandar Kukolj. To wspaniali rywale, którzy nie dali rady Polakowi. Piotr Kuczera przegrał tylko z półfinale z gruzińską gwiazdą Varlamem Lipartelianim.
- Zawody w Kazaniu to już przeszłość, teraz patrzę w przyszłość i chcę żeby moje walki w Tel Avivie wyglądały równie dobrze - powiedział reprezentant Biało-Czerwonych, któremu nie powiodło się w ubiegłorocznych Mistrzostwach Europy w Warszawie, gdzie odpadł w 1/8 finału.
W tym sezonie 23-letni Piotr Kuczera 2-krotnie stawał na podium międzynarodowych turniejów - zajął 1 miejsce w European Open w Sofii i zajął 3 lokatę w Grand Prix w Tbilisi. Nie walczył jednak z nikim ze światowego "topu".
- To fakt, na zawodach nie miałem okazji spotkać się ze światową czołówką, ale miałem okazję powalczyć z nimi na campach, między innymi w Mittersill, Paryżu czy Nymburku. Myślę, że nie brakuje mi obicia z nimi - dodał Piotr Kuczera.
Oprócz niego w męskiej kadrze są także walczący w tej samej kategorii wagowej Rafał Kozłowski oraz Damian Szwarnowiecki (-81kg) i Maciej Sarnacki (+100kg).
