POLSKI ZWIĄZEK JUDO

rok założenia 1957

Jesteś tutaj

Mistrzostwa Świata w Tokio: w niedzielę Polacy wylatują do Japonii

W niedzielę pierwsi z naszych judoków polecą do Takasaki, gdzie będą przez tydzień aklimatyzować i przygotowywać się do Mistrzostw Świata w Tokio. Reprezentacja Polski liczy 16 osób, a jako pierwszy walczyć będzie Tomer Golomb (-60kg) w dniu 25 sierpnia.

- W niedzielę 18 sierpnia udaje się pierwsza grupa zawodników i zawodniczek – Agata Perenc (-52kg), Aleksandra Kaleta (-52kg) i Tomer Golomb (-60kg). W kolejnych dniach do Azji udają się kolejni nasi judocy. Wszystko zostało tak ustalone, aby każdy z naszych reprezentantów miał tydzień czasu na aklimatyzację i przygotowanie do turnieju – mówi Mirosław Błachnio, trener reprezentacji Polski.

Bazą Biało-Czerwonych w Japonii będzie ok. 100-tysięczne miasto Takasaki. To również tam przebywać będą polscy judocy przed zakwaterowaniem w wiosce olimpijskiej podczas Igrzysk Tokyo 2020.

- W kwietniu byliśmy na zgrupowaniu w Takasaki i byliśmy bardzo zadowoleni ze wszystkiego, co zastaliśmy na miejscu. Wiem, że z Fundacja Takasaki współpracuje także kadra siatkarzy. Oni też będą mieli swoją bazę w tym mieście. Życzylibyśmy sobie jako reprezentacja judo tak wielkich sukcesów jakie odnoszą siatkarze – dodał szkoleniowiec polskiej drużyny narodowej.

Każdy z Polaków w przeddzień swoje startu pojedzie pociągiem shinkansenem do Tokio. Wieczorem oficjalne ważenie, a następnego dnia start w MŚ.

- Z Takasaki do stolicy jedzie się w zaledwie godzinę, a dla również ważne, że tam panuje ten sam klimat co w Tokio. Dlatego w ciszy i spokoju, z dala od całego zamieszania związanego z tak wielkimi zawodami, będziemy przechodzili aklimatyzację i przygotowywali się do turnieju. W sztabie szkoleniowym są też Jarosław Wołowicz i Kotaro Sasaki, fizjoterapeutą jest były judoka Mikołaj Trześniewski. Na miejscu dołączy do nas też Patryk Wawrzyczek (-66kg), który na co dzień mieszka w Tokio – powiedział Mirosław Błachnio.

Nasi reprezentanci jadą na MŚ po jak najlepsze wyniki, ale też punkty do rankingu olimpijskiego. Wszyscy mogą poprawić swoje lokaty i tym samym zwiększyć szanse na start w Igrzyskach.

- Wygrywając jedną walkę dostaje się aż 200 punktów. To tak jakby wygrać 2-krotnie zawody rangi European Open, a w takich zwyciężały Anna Borowska, Arleta Podolak, czy Angelika Szymańska. Każda kolejna wygrana to coraz więcej punktów, jest okazja znacznie się wzbogacić. Na pewno motywacji nikomu nie zabraknie. Rok temu najlepszy był Damian Szwarnowiecki. W tym sezonie zdobył brąz w Grand Prix w Maroku, potem mu nie szło, ale ostatnio wygrał Akademickie Mistrzostwa Europy i wyraźnie dostał wiatru w żagle. Rywali nie miał z wysokiej półki, ale pokonał 4 przeciwników i to dobry prognostyk przed MŚ. A co do turnieju w Baku, szkoda, że nie trafił w walce o brąz na Irańczyka, gdyż prawostronny Turek nie pasował mu – dodał trener.