Bardzo duży niedosyt czuje Patryk Wawrzyczek (-66kg) po turnieju Grand Prix w chińskim Hohhot. Polak, który zajął dziś 7 miejsce, przegrywał tylko z brązowymi medalistami. Wygrał Rosjanin Yakub Shamilov.
Patryk Wawrzyczek (AZS AWF Katowice) zaczął zawody dobrze, bowiem wygrał o ćwierćfinał z Australijczykiem Nathanem Katzem. - Przeciwnik w golden score dostał karę za wyjście za matę - mówi polski zawodnik.
Niestety w walce o półfinał Patryk Wawrzyczek przegrał z Baskhuu Yondonperenlei z Mongolii, który wcześniej wyeliminował jednego z faworytów Rosjanina Kamala Khana-Magomedova.
- Niedosyt pozostał bardzo duży szczególnie po tym pojedynku z rywalem z Mongolii. Kilka razy miałem go na plecach i za każdym razem brakowało wykończenia rzutu. W dogrywce rzucił mnie na waza-ari. Był to bardzo mocny fizycznie zawodnik, ale walka była do wygrania - powiedział Patryk.
W walce repesażowej przegrał też z Japończykiem Yuuki Hashiguchi, który tak jak Baskhuu Yondonperenlei zdobył brązowy krążek.
- Z zawodnikiem z Japonii za bardzo dziś nie miałem nic do powiedzenia. W sumie nie udało mi się wykonać żadnej punktowanej akcji, a prób było sporo, więc mam sygnał nad czym powinienem pracować - dodał judoka, który trenuje w Japonii, ostatnio był na międzynarodowym campie w Kodokanie.