- Za dużo mam startów na arenie międzynarodowej, a za mało w kraju - mówi Damian Szwarnowiecki (Gwardia Wrocław), który wygrał rywalizację w wadze -81kg podczas Pucharu Polski w Oleśnicy.
- Zawody potraktowałem szkoleniowo. Trzy pierwsze walki wygrałem przed czasem, a finał na waza-ari. W półfinale i finale walczyłem z białoruskimi braćmi Bekmurzaev - powiedział Damian Szwarnowiecki.
Wrocławianin, który jest m.in. byłym Mistrzem Europy Młodzieżowców i Juniorów, należał do niewielkiego grona kadrowiczów startujących w Oleśnicy.
- W pierwszym pojedynku wykonałem kouchi-makikomi na waza-ari i przeszedłem do trzymania kuzure kesa gatame. W ćwierćfinale również miałem trzymanie w pierwszej akcji. W półfinale rywal dostał 3 kary, a w finale rzuciłem na waza-ari na kouchi-makikomi - dodał zawodnik, który od dawna uważany był za specjalistę w walce parterowej, choć dobrze radzi sobie też w stójce.
Damian Szwarnowiecki przyznał, że chce częściej występować w krajowych zawodach, choć w planach ma także starty międzynarodowe.
- Pojechałbym na ten Puchar Polski nawet gdyby był setki kilometrów od Wrocławia. Co jakiś czas chcę powalczyć w ojczyźnie. W lipcu chcę wystartować na Akademickich Igrzyskach Europejskich w portugalskiej Coimbrze, a potem skoncentruję się na kwalifikacjach olimpijskich do Igrzysk w Tokio - mówi judoka, który walczy też w lidze czeskiej w Baniku Ostrava.
W rankingu światowym Damian Szwarnowiecki zajmuje obecnie 48 miejsce.
