POLSKI ZWIĄZEK JUDO

rok założenia 1957

Jesteś tutaj

61 MP w Opolu: Tomasz Kowalski - nie mówię "nie" reprezentacji

- Mój powrót do kadry nie jest niemożliwy, ale mało prawdopodobny - mówi Tomasz Kowalski (-66kg), który w rodzinnym Opolu zdobył złoty medal 61 Mistrzostw Polski. 2-krotny Wicemistrz Europy i zwycięzca turnieju im. Jigoro Kano wrócił na tatami po 3-letniej przerwie. 

- Wiedziałem, że mogę wygrać ten turniej, byłem na to przygotowany. Z większością startujących stoczyłem po kilka walk treningowych w trakcie wakacji. Nie wiedziałem jednak jak mój organizm zniesie obciążenie startowe, które ciężko jest zasymulować w procesie treningowym - mówi Tomasz Kowalski, który z powodu wypadku nie pojechał na Igrzyska w Londynie, a po długim leczeniu wrócił na krótko do kadry. Okazało się, że dalsze starty są ryzykowne dla jego zdrowia.

Przed własną publicznością utytułowany zawodnik stoczył cztery pojedynki, z których trzy wygrał przed czasem, a jeden w dogrywce.
 
- Nie chcę nikomu umniejszać czy okazywać brak szacunku, ale myślę, że miałem trochę szczęścia w losowaniu. Starałem się przede wszystkim nie popełniać błędów i wyczekiwać na odpowiedni moment, stąd znaczna część punktów za kontrataki i akcje w parterze. Uważam, że zwyciężyłem głównie doświadczeniem. A za piękny doping zrewanżowałem się kibicom efektownym rzutem w finale - dodał.

Udany występ w Opolu sprawił, że wrócił temat Tomasza Kowalskiego, jeszcze niedawno II trenera w reprezentacji Polski, do składu drużyny narodowej, ale znów w roli judoki.

- Muszę to wszystko przeanalizować. Mój powrót do kadry nie jest niemożliwy, ale mało prawdopodobny. Przygotowując się do mistrzostw łączyłem obowiązki doktoranta, trenera i zawodnika. Dzięki uprzejmości wielu osób jakoś udało się to pogodzić, okres wakacyjny temu sprzyjał. Jednak przygotowania i udział w wyścigu o igrzyska to zupełnie coś innego. Nie wiem czy mój organizm by to wytrzymał, nie wiem czy dałbym radę organizacyjnie. Musiałbym omówić to z lekarzami, trenerami, przełożonymi, prawdopodobnie znaleźć jakiegoś sponsora. Mój trening wyczynowy wiązałby się z ciągłą pracą wielu osób i znacznymi nakładami finansowymi. A i tak istniałoby ryzyko pogorszenia stanu zdrowia. Nie jestem chyba dobrą inwestycją - powiedział Tomasz Kowalski, który planuję kolejny, tym razem dłuższy wyjazd do Japonii.