POLSKI ZWIĄZEK JUDO

rok założenia 1957

Jesteś tutaj

Aleksandra Kaleta: nie spodziewałam się tak udanego występu

- Nie spodziewałam się tak udanego występu – mówi Aleksandra Kaleta (UKS Judo Wolbrom), która w poprzednią sobotę wygrała rywalizację w kategorii wagowej -52kg podczas międzynarodowego turnieju w Bańskiej Bystrzycy.

- Nie spodziewałam się tak udanego występu, ponieważ byłam tuż po zgrupowaniu i od pół roku nie miałam porównania w walce z rywalkami. Kolejna sprawa, przed wyjazdem na Słowację na ostatnich treningach w Centralnym Ośrodku Sportu w Cetniewie nie czułam się dobrze na macie – powiedziała Aleksandra Kaleta.

W Bańskiej Bystrzycy wszystkie 5 walk wygrała bardzo szybko przed czasem – w rundzie grupowej ze Słowaczką Barborą Rydzą, Czeszką Sarą Zitovą, Katarzyną Wiszniewską, w półfinale z Aleksandrą Janeczko i w finale z wysoko notowaną Węgierką Reką Pupp. W wadze -52kg Aleksandra Kaleta zdobyła złoty medal, a brązowe krążki wywalczyły Aleksandra Janeczko i Katarzyna Wiszniewska.

- W każdym pojedynku zwyciężałam w niecałą minutę. W pierwszym wyciągnęłam dźwignię, w drugim rzuciłam na sumi gaeshi, w trzecim ponownie wygrałam przez dźwignię, w czwartym trzymanie i w finale rzuciłam na sumi gaeshi na waza-ari i złapałam rywalkę w trzymanie – przyznała uczestniczka ubiegłorocznych Mistrzostw Świata Seniorek w Tokio.

W finale Aleksandra Kaleta, brązowa medalistka Mistrzostw Świata Juniorek 2018, walczyła z Węgier Reką Pupp, medalistką Grand Slam i Grand Prix oraz byłą Mistrzynią Europy Juniorek.

- Z Reką biłam się bardzo krótko, w pierwszej akcji wykonałam udany rzut i miałam ją w trzymaniu. Dużo dała mi obserwacja jej długiej walki z koleżanką kadrową Aleksandrą Janeczko. Był czas na przygotowania odpowiedniej taktyki. To na pewno najwyżej sklasyfikowana judoczka, z jaką kiedykolwiek rywalizowałam – mówiła Polka.

To były pierwsze zawody Biało-Czerwonych w czasie pandemii koronawirusa. Obecnie kadra narodowa, której trenerem głównym jest Mirosław Błachnio, trenuje na obozie w COS-ie w Zakopanem.

- Na zawodach odczuwałam zmęczenie, gdyż byliśmy po kolejnym intensywnym zgrupowaniu kadry narodowej. Natomiast pod względem psychicznym czułam się dobrze. Po tak długiej przerwie najgorsze dla mnie było nastawienie do zawodów – że to turniej, a nie zwykłe walki treningowe. Ze względu na brak publiczności na trybunach nie odczuwało się w ogóle atmosfery zawodów – powiedziała Aleksandra Kaleta (-52kg). Złote medale na Słowacji zdobyli także Anna Dąbrowska (-63kg) i Szymon Śmiegel (-60kg).