- Poleciałam po medal do australijskiego Perth. Nie widziałam innej opcji – mówi Aleksandra Kaleta (-52kg), która zdobył brąz w Oceania Open i po tych zawodach awansowała na 19 miejsce w rankingu olimpijskim, premiowane awansem na Igrzyska w Paryżu.
- Już tydzień wcześniej na Mistrzostwach Europy w Montpellier czułam, że jestem w formie. Niestety jeden błąd zaważył o porażce w pierwszej walce – mówi Aleksandra Kaleta, który po 4-minutowym pojedynku przegrała z utytułowaną Francuzką Amandine Buchard, późniejszą złotą medalistką.
Natomiast na antypodach pokonała Cypryjkę Sofię Asvestą, Chinkę Liu Yingwei i Azerkę Gultaj Mammadaliyevą. Poniosła porażkę w ćwierćfinale z Azerką Aydan Valiyevą.
- Najtrudniejsza była pierwsza walka, bowiem długo czekałam przed matą, przez co lekko "wystygłam" – przyznała reprezentantka Polski.
Po długiej przerwie Aleksandra Kaleta wróciła na podium w turnieju międzynarodowym, ale… - Mocno doskwiera mi brak medalu na imprezie mistrzowskiej, szczególnie, że jestem przekonana, iż mogę go wywalczyć. To napędza mnie do cięższej pracy – przyznała.
Do końca tego roku Aleksandrę Kaletę czekają starty w Mistrzostwach Polski w Katowicach oraz na Grand Slamie w Tokio. - W japońskiej stolicy zostaniemy na campie - dodała.