- Abym zwyciężała w pojedynkach z czołową dziesiątką świata, potrzebuję więcej konsekwencji w swoich poczynaniach na macie – mówi Aleksandra Kaleta, która zajęła 7 miejsce w Grand Slam w Tokio w kategorii -52kg.
W 2019 roku Aleksandra Kaleta bez sukcesów startowała w Mistrzostwach Świata w stolicy Japonii. Teraz zadebiutowała w prestiżowych zawodach im. Jigoro Kano.
W pojedynku o wejście do ósemki, Polka pokonała Angelicę Delgado ze Stanów Zjednoczonych, zaś przegrała z Węgierką Reką Pupp w ćwierćfinale i Brazylijką Larissą Pimentą w repasażu.
- Skontrowałam Delgado na waza-ari i od razu złapałam trzymanie. W walce z Pupp poniosłam porażkę przez 2 waza-ari, a z Pimentą na 3 kary shido. Brakuje mi konsekwencji – przyznała 25-letni Aleksandra Kaleta.
W rankingu światowym reprezentantka Polski jest 18, z niewielką stratą do kilku wyprzedzających ją zawodniczek. Między innymi Sita Kadamboeva z Uzbekistanu 2 pkt więcej.
- Zapewne przesunę się w górę w rankingu olimpijskim, lecz kwalifikacje trwają do końca maja. Trzeba do końca walczyć o start w Igrzyskach w Paryżu – powiedziała zawodniczka UKS Judo Wolbrom.
Po Grand Slamie Biało-Czerwoni pozostali w Tokio, gdzie obecnie trenują na campie międzynarodowym.