W ciągu 1,5 roku Angelika Szymańska (-63kg) zdobyła m.in. 5 medali Grand Slam, w tym brązowy kilka dni temu w Tbilisi, a także została Młodzieżową Mistrzynią Europy. W Mistrzostwach Świata Seniorek i Grand Slam w Tokio zajęła 5 miejsce, a ponadto była 3 w IJF World Masters. W rankingu światowym awansowała na 4 pozycję, a w olimpijskim na 5. To wszystko sprawia, że jest jedną z polskich nadziei na medal w judo w Igrzyskach w Paryżu.
- Brązowy medal podczas kolejnego Grand Slamu oczywiście cieszy, ale chciałabym wreszcie sięgnąć po upragnione złoto – mówi 23-letnia Angelika Szymańska (Olimpijczyk Włocławek).
W sobotę w Gruzji stoczyła 5 walk. Kolejno wygrała z Serbką Anją Obradović, Hiszpanką Sarai Padillą Guerrero i Brazylijką Ketleyn Quadros. W półfinale przegrała z Brytyjką Lucy Renshall, którą wcześniej 2 razy pokonała. W pojedynku o brąz triumfowała w rywalizacji z aktualną Mistrzynią Europy Brytyjką Gemmą Howell.
- Zwycięstwa z tak utytułowanymi przeciwniczkami oczywiście dodają pewności siebie. Jesteśmy na zbliżonym poziomie i o wynikach decydują detale. W walce z Brazylijką czułam, że kontroluję jej przebieg i nie pozwoliłam, by zaskoczyła mnie czymś nowym. Z kolei podczas pojedynku z Renshall zabrakło mi przede wszystkim wytrzymałości, co mogło być spowodowane przebytą w ostatnim czasie chorobą – powiedziała Angelika Szymańska, której trenerami są Aneta Szczepańska w klubie i Paweł Zagrodnik w reprezentacji.
Półfinał z Lucy Renshall trwał 6 minut. Polska zawodniczka miała dużą szansę, by awansować do finału i spotkać się o złoto z Kosowianką Laurą Fazliu.
- Nadal uczę się tego, że nie wszystkie walki trzeba wygrywać przez rzuty. Prowadząc na 2 kary powinnam inaczej taktycznie rozwiązać tę walkę i nad tym na pewno będziemy pracować w najbliższym czasie. Podsumowując, myślę, że mogę być zadowolona ze wszystkich 4 wygranych walk, które stoczyłam z bardzo wymagającymi i utytułowanymi przeciwniczkami. W przegranej z kolei też miałam swoje dobre momenty i jest to dobre źródło do analizy przed kolejnymi startami - stwierdziła Angelika Szymańska.
To był ostatni start reprezentantki Polski przed Mistrzostwami Świata w Katarze (7-14 maja). - Pierwotny plan zakładał, że zamiast w Gruzji wystartuję na Grand Slamie w Turcji. Został on jednak skorygowany, ponieważ w Antalyi zostajemy na campie, który jest ważnym elementem przygotowań do Mistrzostw Świata i zależy nam na stoczeniu na nim dobrych jakościowo walk. Zakładając, iż podczas turnieju w Turcji stoczyłabym około 5 walk potrzebowałabym kilka dni na regenerację, co zaburzyłoby przygotowania do najważniejszej imprezy tego roku – oceniła jedna z najlepszych judoczek na świecie.