- Czuję ogromny niedosyt, bo zarówno pod względem fizycznym, jak i mentalnym byłam bardzo dobrze przygotowana i gotowa na wygrywanie z najlepszymi zawodniczkami. Dlatego miejsce poza podium bardzo boli – mówi Angelika Szymańska (-63kg), która zajęła 5 miejsce w Mistrzostwach Świata w Taszkencie.
Utytułowana judoczka Olimpijczyka Włocławka pokonała m.in. nr 1 w rankingu światowym Brytyjkę Lucy Renshall i nr 8 Węgierkę Szofi Ozbas, a wygrywanie w Uzbekistanie rozpoczęła od błyskawicznego, odniesionego w 11 sekund zwycięstwa z Amerykanką Sarą Golden.
- Cały okres przygotowawczy przebiegł pomyślnie, omijały mnie kontuzje i w stu procentach mogłam poświęcić się na budowaniu formy na najważniejszą imprezę tego roku. Walki wygrane z zawodniczkami takimi jak Ozbas i Renshall utwierdzają mnie w przekonaniu, że wykonywana praca przynosi pożądane efekty i idziemy w dobrym kierunku – powiedziała Angelika Szymańska, plasująca się na 15 lokacie na liście rankingowej IJF.
Reprezentantka Polski przegrała tylko w ćwierćfinale z Portugalką Barbarą Timo i o brąz z Francuzką Manon Deketer.
- Turniej ten z perspektywy walki o Igrzyska Olimpijskie ma jednak swoje pozytywne strony. 5 miejsce daje dużo punktów do rankingu olimpijskiego. Również walki przegrane są dobrym materiałem do analizy i wyciągania wniosków. W obydwu przypadkach największym mankamentem była walka o uchwyt, w której zabrakło konsekwencji i nad tym będziemy pracować w najbliższym czasie – dodała judoczka, która na co dzień trenuje pod okiem Anety Szczepańskiej, Wicemistrzyni Olimpijskiej z Atlanty. W kadrze narodowej jej szkoleniowcem jest Paweł Zagrodnik.
Angelika Szymańska ma w dorobku m.in. trzy medale Grand Slam oraz złoto i srebro Młodzieżowych Mistrzostw Europy. Była także Wicemistrzynią Europy Juniorek.