- Indywidualnie to był najlepszy występ w karierze - w ten sposób oceniła Arleta Podolak (-57kg) swój występ w słynnym Turnieju Paryskim. Zajęła 5 miejsce, będąc blisko pokonania po raz 2 w karierze byłej Mistrzyni Świata Rafaeli Silvy.
- W 2014 roku zdobyłam brązowy medal podczas Grand Prix w Taszkiencie, gdzie pokonałam m.in. Mistrzynię Olimpijską z Pekinu Włoszkę Quintavalle. Piąte miejsce we Francji cenię jednak wyżej, bo to jeden z największych turniejów na świecie, do tego cyklu Grand Slam. Rywalki też miałam silne, jak Francuzka Recevaux i Rumunka Ohai - powiedziała Arleta Podolak.
Dla zawodniczki Czarnych Bytom, która na co dzień trenuje w Warszawie z Mirosławem Błachnio, szczególnie ważna była repesażowa wygrana z Loredaną Ohai.
- W trakcie całych zawodów cały czas byłam w kontakcie z moim trenerem, który przygotował wiele cennych informacji na temat przeciwniczek. Wraz z trenerką Anetą Szczepańską na miejscu miałyśmy doskonały materiał do analizy i jak potem było widać taktycznie wyglądało to bardzo dobrze. Jestem wdzięczna za ogromną pomoc - mówiła.
Jeszcze na 6 sek przed końcem walki Arleta miała brąz, prowadziła na kary z Rafaelą Silvą. Niestety wtedy Brazylijka rzuciła ją na yuko.
- Już teraz wiem, że mimo ogromnego zmęczenie, trzeba jeszcze wykrzesać siły i szybko wrócić na swoje miejsce. Rywalka podkręciła tempo, a ja się trochę pogubiłam - dodała Arleta Podolak.
Ten sezon rozpoczęła znakomicie - 3 miejsce na African Open w Tunezji, 7 miejsce na Grand Prix na Kubie i teraz 5 miejsce w Paryżu.
- Jestem miło zaskoczona takimi rezultatami, bo przecież ciągle dokucza mi kolano, jak nie łąkotka, to więzadło poboczne. Zdecydowaliśmy jednak, że wstrzymam się z zabiegiem, bo chcę wystartować pod koniec lutego w European Open w Warszawie, a potem w kolejnych turniejach. Brakuje mi jeszcze 250-300 punktów aby znaleźć się wśród zakwalifikowanych na Igrzyska Olimpijskie - powiedziała Mistrzyni Świata Juniorek z 2013 roku.
