Reprezentantki Kosowa, Izraela i Brazylii, to tylko niektóre z rywalek polskich judoczek na zgrupowaniu w albańskim Golem. Biało-Czerwone przygotowują się tam do kwalifikacji olimpijskich, m.in. Mistrzostw Europy w Portugalii i Mistrzostw Świata na Węgrzech.
Z trenerem Pawłem Zagrodnikiem, asystentem selekcjonera Mirosława Błachnio, w Golem koło Tirany przygotowują się walczące o awans na igrzyska Agata Perenc (52 kg), Julia Kowalczyk (57 kg) i Anna Kuczera (57kg). Z każdej kategorii wagowej w turnieju olimpijskim może wystąpić tylko jedna zawodniczka lub zawodnik z danego kraju. Z Polek na liście zakwalifikowanych na IO – w tym momencie – są m.in. Agata Perenc i Julia Kowalczyk.
- Z powodu kontuzji kciuka zabrakło Angeliki Szymańskiej (63 kg). Natomiast Agata Perenc, Julka Kowalczyk i Ania Kuczera mają możliwość toczyć walki sparingowe, głównie w stójce, z tak mocnymi przeciwniczkami, jak Kosowianki Distria Krasniqi (48 kg), Majlinda Kelmendi (52 kg), Nora Gjakova (57 kg), Izraelki Shira Rishony (48 kg), Gili Cohen (52 kg), Timna Nelson Levy (57 kg), Włoszka Odette Giuffrida (52 kg) i kilka jej rodaczek oraz cała olimpijska reprezentacja Brazylii i młode zawodniczki z Azerbejdżanu – mówi Paweł Zagrodnik.
33-letni Paweł Zagrodnik to piąty judoka Igrzysk Olimpijskich w Londynie, który już od kilku sezonów pracuje jako szkoleniowiec. Wcześniej był w sztabie reprezentacji kadetów, a obecnie pomaga głównemu trenerowi kadry olimpijskiej Mirosławowi Błachnio. Jako zawodnik związany był z Czarnymi Bytom, a teraz współpracuje z Polonią Rybnik.
- Nigdy jako judoka nie walczyłem w Albanii, nie byłem także na zgrupowaniu w tym kraju. Tymczasem okazuje się, że trener reprezentacji Kosowa Driton Kuka bardzo często organizuje obozy dla swoich świetnych podopiecznych, zresztą to ich taka baza szkoleniowa. Wiele osób z tej drużyny, m.in. słynna Majlinda Kelmendi ma albańskie korzenie i czują się w Golem jak w domu – przyznał polski szkoleniowiec.
Ze względu na obostrzenia dot. Covid-19 treningi odbywają się nie w hali sportowej, a pod namiotem. - Oczywiście przed rozpoczęciem obozu wszyscy zostali przetestowani na obecność koronawirusa. Trenujemy zaś niemalże na powietrzu, jest dość ciepło, chociaż wietrznie i czasami deszczowo. Na przyhotelowym parkingu rozłożony został ogromny namiot, gdzie ułożone zostały maty. Na warunki treningowe nie możemy narzekać. Warto było tutaj przyjechać – podkreślił Paweł Zagrodnik.