- Po Mistrzostwach Europy pracowałam z trenerem nad eliminacją błędów. Liczę na dobry start w Katarze i zgarnięcie dużej liczby punktów - mówi Beata Pacut przed wyjazdem na turniej Masters w Doha (11-13 stycznia).
W listopadowych ME rozegranych w Pradze zawodniczka Czarnych Bytom zajęła 5 miejsce w kategorii do 78 kg. Niestety nie udało się jej wygrać pojedynku o brązowy medal.
- Ostatni okres został mocno przepracowany. Analizowaliśmy walki stoczone w Pradze, pracowaliśmy z trenerem nad eliminacją popełnionych w nich błędów – powiedziała 25-letnia judoczka.
Zaznaczyła, że nie wyznacza sobie konkretnego celu na turniej Masters. - Nie chcę się jakoś za bardzo określać z dokładnym wynikiem, żeby nie nakładać na siebie specjalnej presji. Liczę po prostu na bardzo dobry start i zgarnięcie dużej liczby punktów, co pozwoli mi poprawić swoją sytuację w światowym rankingu - stwierdziła.
Podkreśliła, że turniej w Katarze jest bardzo wysoko punktowany. - Przed zawodami jest możliwość sprawdzenia zgłoszeń w internecie. Mniej więcej wiem, kogo można się spodziewać. Są kraje zgłaszające zawodników z automatu, a potem robiące ich ostateczną selekcję tuż przed turniejem. Myślę, że większość zgłoszonych przyjedzie - dodała Beata Pacut, która w podróż do Kataru wyruszy w niedzielę, a wystartuje w środę, 13 stycznia
W Dausze wystartuje siedmioro Polaków, m.in. z kobiecej kadry narodowej - Agata Perenc i Karolina Pieńkowska -52kg, Julia Kowalczyk i Anna Kuczera -57kg. Prestiżowe zawody są zaliczane do kwalifikacji olimpijskich – wysoko punktowane i z dużymi nagrodami finansowymi. Prawo występu w Katarze mają zawodniczki i zawodnicy z miejsc 1-36 w światowym rankingu. Pula nagród wynosi 200 tysięcy dolarów.
Beata Pacut jest medalistką ME juniorek i młodzieżowców oraz MŚ juniorek. Stawała też na podium największych seniorskich turniejów – rangi Grand Slam, Grand Prix i Pucharu Świata. Ma też w dorobku drużynowe wicemistrzostwo Starego Kontynentu w 2017 roku w Warszawie.