Sukcesem jest 6 kwalifikacji na Igrzyska Olimpijskie w Tokio. Nasi reprezentanci zdobywali medale Mistrzostw Świata i złoto Mistrzostw Europy, a takich wyników nie było od lat. Sukcesem jest stabilność finansowa Związku, udało się pospłacać długi, a wygenerowane przyszłe przychody chciałbym aby zainwestowano w naszą młodzież – mówi Jacek Zawadka, pełniący funkcję Prezesa Polskiego Związku Judo od grudnia 2016 roku.
Za niewiele ponad miesiąc rozpoczną się Igrzyska Olimpijskie w Tokio, przełożone z 2020 na 2021 rok z powodu pandemii koronawirusa. Kwalifikacje też zostały wydłużone o 12 miesięcy, ale reprezentanci Polski utrzymali swoje wysokie pozycje w rankingu i sześcioro z nich zobaczymy w turnieju olimpijskim – Agatę Perenc (-52kg), Julię Kowalczyk (-57kg), Agatę Ozdobę-Błach (-63kg), Beatę Pacut (-78kg), Piotra Kuczerę (-90kg) i Macieja Sarnackiego (+100kg).
Dla porównania, 5 lat temu w Igrzyskach w Rio de Janeiro uczestniczyło 4 polskich judoków.
- Kierowany przeze mnie Polski Związek Judo wraz z Ministerstwem Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu zrobił wszystko, by nasi reprezentanci mieli jak najlepsze warunki przygotowań do startów w kwalifikacjach olimpijskich. W tych zawodach zajmowali wysokie miejsca i zdobywali punkty, co przełożyło się na sześć nominacji na Igrzyska. W ostatnich latach cieszyliśmy się z medali na największych międzynarodowych imprezach – w Mistrzostwach Świata brązowe krążki zdobyły Agata Ozdoba-Błach i Julia Kowalczyk, a niedawno Mistrzynią Europy została Beata Pacut. Już dawno nie mieliśmy tak udanego 4-letniego okresu – powiedział Jacek Zawadka, medalista MP w judo i trener I klasy.
Na olimpijski medal polskie judo czeka od 25 lat… - Wszyscy odliczamy dni do rozpoczęcia Igrzysk w Tokio z nadzieją na przerwanie złej passy. Mocno wierzę w naszych reprezentantów i mocno liczę, że mając „swój” dzień i przy dobrym losowaniu sięgniemy po upragniony medal. W zawodach olimpijskich startuje zdecydowanie mniejsza liczba zawodników i zawodniczek w porównaniu do Mistrzostw Świata, co sprawia, że droga na podium będzie krótsza, choć oczywiście nie musi być łatwiejsza. Ale nasi reprezentanci są dobrze przygotowani i będę im kibicował. Z przyjemnością jako Polski Związek Judo wypłacimy im premie finansowe – dodał Prezes PZ Judo - mamy zabezpieczone ponad 120 tys. zł na ten cel.
W 2018 roku Zarząd Związku podjął decyzję o przyznaniu nagród za sukcesy sportowe. W Igrzyskach Olimpijskich premia za złoty medal wynosi 50 tys. złotych, za srebrny medal 35 tys. zł i za brązowy medal 30 tys. zł. Przewidziane są także nagrody finansowe dla trenerów klubowych 20 tys. (złoty medal), 17 tys. (srebrny medal) i 15 tys. (brązowy medal).
- Nie ma nic przyjemniejszego od nagradzania polskich judoków. Sytuacja finansowa Polskiego Związku Judo jest stabilna, choć rozpoczynając kadencję dostałem na „dzień dobry” spory dług i koniecznością było zaciągnięcie pożyczki w wysokości 1 miliona zł. Dzięki moim działaniom i gospodarności Związek wyszedł na prostą - ostatnią ratę kredytu spłaciliśmy w maju tego roku. Potrafimy generować roczne przychody na poziomie 300 – 400 tys. zł. Środki finansowe powinniśmy inwestować w naszą młodzież. Zdajemy sobie sprawę jak trudne jest przejście z wieku juniorskiego do seniorskiego, przed jakimi dylematami stoi młody judoka kończący szkołę średnią i zastanawiający się jaką drogę życiową wybrać. Chcielibyśmy aby jak najwięcej zdolnej młodzieży pozostawało przy naszej dyscyplinie – podkreślił Jacek Zawadka.
- Jestem dumny, że udało mi się zbudować świetne relacje z Międzynarodową Federacją Judo i Europejską Unią Judo. Po sukcesie organizacyjnym Mistrzostw Europy Seniorów w Warszawie powierzono nam przeprowadzenie ME Kadetów w Warszawie. Kolejne pochlebne opinie sprawiły, że już wkrótce, tj. na początku lipca będziemy gospodarzem ME w judo kata w podwarszawskim Józefowie. Znakomicie współpracuje mi się z szefem IJF Mariusem Vizerem. Na moją prośbę Prezydent Międzynarodowej Federacji Judo powierzył 210 tys. dolarów oraz tatami i judogi na organizację projektu Judo in School w Polsce. Pieniądze zostały przeznaczone na pensje trenerów w 17 szkołach. Cieszę się, że moje starania doprowadziły do sukcesu w postaci rozwoju sportowego młodych polskich judoków – zaznaczył szef PZ Judo.
Jacek Zawadka mocno postawił też na inne programy, które chciałby aby były rozwijane również do Igrzysk w Paryżu w 2024 roku. – Wiele projektów jest w trakcie realizacji, m.in. Ukemi – Szkoła Bezpiecznego Upadania, w którą bardzo zaangażował się nasz mistrz Rafał Kubacki. Mamy także nowe pomysły, które chcemy realizować. Jest grupa osób współpracujących z nami, ale oczywiście nie jest ona zamknięta i zapraszamy do wspólnych działań na rzecz polskiego judo. Bardzo mi zależy, aby obniżony do 6 roku życia został wiek rozpoczęcia rywalizacji, oczywiście w formie zabawy i aktywności ruchowej, przez najmłodszych judoków. I dochodzimy do szalenie istotnej kwestii – polskiego systemu szkolenia. Pracujemy nad nim i dążymy krok po kroku do finiszu. W tej sprawie też zachęcam trenerów do dzielenia się swoimi spostrzeżeniami.
W bardzo krótkim czasie Polski Związek Judo pod kierownictwem Jacka Zawadki osiągnął sukcesy na wielu polach sportowo-organizacyjnych. – Cieszy powstanie Szkół Mistrzostwa Sportowego będących w przyszłości regionalnymi ośrodkami sportowymi. Bardzo ważna jest praca i inwestowanie w kluby, regiony. Między innymi pieniądze pozyskiwane z egzaminów na stopnie kyu i licencji przekazujemy dla Okręgowych Związków. To było ponad 120 tys. zł, ale w przyszłości kwota będzie kilka razy większa. Mnóstwo udało się zrobić w 4,5 roku, ale jeszcze wiele wyzwań przed nami. Nie mogę doczekać się Igrzysk w Tokio, a nie ukrywam, że myślę też o Igrzyskach w Paryżu już za 3 lata – mówił Jacek Zawadka.