Wielki sukces odniosła Julia Kowalczyk (-57kg), która wygrała Grand Prix w tureckiej Antalyi. - Można powiedzieć, że sprawiłam niespodziankę. Na pewno jadąc na te zawody nie spodziewałam się, że znajdę się w finale i zdobędę złoto – mówiła.
Judoczka KS Polonia Rybnik wygrała 5 walk, w tym 3 w dogrywkach. Szczególnie długie były dwie - w 1/8 finału z Brazylijką Rafaelą Silvą, złotą medalistką Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro oraz byłą Mistrzynią i Wicemistrzynią Świata, oraz w finale ze Słowenką Kają Kajzer. Dwa pojedynki trwały prawie 19 minut.
- Kiedy zobaczyłam wyniki losowania, uznałam, że było dosyć niefortunne. Ale na szczęście udało mi się wygrać walkę z Rafaelą Silvą. Dobrze to rozegraliśmy z trenerem. Brazylijka jest doświadczoną, utytułowaną zawodniczką. Bardzo dobrze wie, co robi, każdy ruch ma zaplanowany i dopracowany – powiedziała w wywiadzie dla PAP 21-letnia Julia Kowalczyk.
W tureckim turnieju Polka, aktualna Młodzieżowa Mistrzyni Europy, pokonała także reprezentantkę gospodarzy Meltem Dindar, Serbkę Jovanę Rogić i Ukrainkę Mariię Skorę. Z pewnością zanotuje spory awans w rankingach.
- Chcę się stale rozwijać. Najlepiej by było, gdybym zakwalifikowała się do Igrzysk Olimpijskich i coś tam zdziałała. Ale też abym zawsze czerpała radość z trenowania judo. Bardzo ważne, żeby nie stracić zapału, bo jeżeli coś się robi z przymusu, to nigdy nam to nie idzie. Mam nadzieję, że radość i chęć będzie trwała. Możliwe, że po takim wyniku będę inaczej postrzegana przez rywalki – zobaczymy - przyznała Julia Kowalczyk.
Oprócz niej na podium GP w Antalyi stanęły Kaja Kajzer oraz Chinka Zhang Wen i Mariia Skora.
- O wyniku decyduje bardzo dużo czynników. Na pewno bardzo dużą rolę odgrywa przygotowanie motoryczne. Walka może być długa, kondycja, siła fizyczna są niezwykle istotne. Liczy się również głowa, nastawienie, żeby dalej iść do przodu i nie odpuszczać - dodała reprezentantka Biało-Czerwonych.
