- Najbardziej jestem zadowolona z drugiej walki, która wygrałam z dużo wyżej sklasyfikowaną zawodniczką – mówi 21-letnia Kinga Wolszczak (+78kg) po zwycięstwie z 23 w rankingu światowym Algierką Sonią Asselah w Grand Prix w portugalskiej Almadzie.
W pierwszych tegorocznych zawodach cyklu IJF Tour, zaliczanych do kwalifikacji olimpijskich, Kinga Wolszczak ze Śląska Wrocław zajęła 7 pozycję. W rankingu Międzynarodowej Federacji Judo obecnie jest 52.
Dla reprezentantki Polski to był wyjątkowy turniej, bowiem przez pewien czas trenowała w portugalskiej Coimbrze. W niedzielę wygrała z Kazaszką Akerke Ramazanovą i wspomnianą Sonią Asselah.
- Z rywalką z Kazachstanu wygrałam przez rzut na waza-ari i skuteczne trzymanie, zaś przeciwniczkę z Algierii pokonałam w dogrywce. Judoczka z Afryki otrzymała trzecie shido i została zdyskwalifikowana – przyznała Kinga Wolszczak.
Polka była już w najlepszej ósemce, a w kolejnym pojedynku zmierzyła się z Milicą Żabić. Serbkę już pokonała podczas ubiegłorocznego debiutu w seniorskich Mistrzostwach Europy w Sofii, gdzie uplasowała się na 5 miejscu.
- W rewanżu w Almadzie dużo trudniej było mi złapać ją do walki w bliskim kontakcie. To zadecydowało o tym, że rywalizacja była prowadzona na korzyść Serbki – stwierdziła wrocławianka.
Kinga Wolszczak przegrała z Milicą Żabić przez hansoku-make (3 shido) w regulaminowym czasie, a w repasażu z Holenderką Karen Stevenson na kartki w dogrywce.
- 7 miejsce w Grand Prix to dobry początek tego sezonu, jednak czuję niedosyt, bo mogło być wyższe. Cieszą mnie dobre walki. Mam nadzieję, że uda mi się osiągnąć więcej w tym sezonie – dodała polska judoczka, która teraz trenować będzie na campach w Portugalii i Francji, a jej najbliższe starty to Grand Slam w Tel Avivie i turniej European Open w Warszawie.