POLSKI ZWIĄZEK JUDO

rok założenia 1957

Jesteś tutaj

Łukasz Kiełbasiński z żoną uczą japońskiego w czasie pandemii koronawirusa

- Nie odbywają się treningi, nie ma zawodów, dlatego z żoną, która jest Japonką, chcemy nauczyć nie tylko judoków przynajmniej podstaw języka japońskiego - mówi Łukasz Kiełbasiński, były młodzieżowy Wicemistrz Europy i brązowy medalista Mistrzostw Świata Juniorów.

Japonia jest kolebką judo, Jigoro Kano twórcą tego sportu, a wszystko co najważniejsze w tej dyscyplinie ma związek z Krajem Kwitnącej Wiśni. Wiele reprezentacji narodowych i klubów główne zgrupowania prowadziło w tamtejszych ośrodkach szkoleniowych. Poza tym spora grupa judoków, w tym polskich, zna co najmniej podstawy japońskiego. Tworzą się też polsko-japońskie rodziny, a z obecnych lub byłych kadrowiczów w związkach z Japonkami są Łukasz Kiełbasiński i Patryk Wawrzyczek.

- Pomysł nauczania języka japońskiego narodził się po czasowym zamknięciu – z powodu koronawirusa - klubu Ryś Warszawa, którego barwy reprezentuję jako zawodnik i w którym pracuję jako trener. Zajęcia prowadzę ze swoją żoną, która jest Japonką. Chcemy coś pożytecznego zaproponować dzieciom, młodzieży, także i dorosłym w okresie pandemii. Trochę czasu spędziłem w Japonii, więc w jakimś stopniu też poznałem język i wspólnymi siłami z Shizuką przybliżamy jej mowę ojczystą Polakom - stwierdził Łukasz Kiełbasiński, dodając, że poszczególne odcinki są do obejrzenia na platformie youtube.

Jak zapowiedział były reprezentant Biało-Czerwonych, na razie oboje planują zamieszczać w internecie po dwie lekcje tygodniowo. Jeśli pomysł „wypali”, a już otrzymują sygnały, że poszczególne odcinki są chętnie oglądane, być może akcja będzie kontynuowana także po zakończeniu uciążliwej dla wszystkich pandemii.

- Na co dzień moja żona Shizuka uczy angielskiego i japońskiego, a ja jestem szkoleniowcem w judo w klubie Judo Ryś. Dostajemy informacje, że nasz kurs fajnie został przyjęty nie tylko w środowisku judo, dlatego mamy motywację do dalszej pracy. I jeśli uda się pogodzić nagrywanie z codziennymi obowiązkami, chcielibyśmy dalszej nauczać języka japońskiego – przyznał były mistrz Polski kategorii do 60 kg.

Łukasz Kiełbasiński zdobywał medale MŚJ, MME, a także turniejów rangi: Puchar Świata i Grand Prix. Po raz ostatni na międzynarodowej arenie wystąpił rok temu w Grand Prix w Gruzji. Z powodu przedłużającej się kontuzji barku nie mógł uczestniczyć w kwalifikacjach do Igrzysk w Tokio.

- Jeździłem do różnych lekarzy, ale niestety przy mocnych treningach ból się bardzo nasila. Dlatego niektórzy z medyków zalecają operację. A ja sądzę, że po tak poważnym zabiegu ciężko byłoby mi wrócić do sportu w roli czynnego judoki. Dlatego cały czas staram się rehabilitować bark. Wiem, że nie jestem już najmłodszy, mam 28 lat, dlatego nie mam zbyt wiele czasu na osiąganie sukcesów na tatami. Oczywiście w niższych i średnich wagach zdarzają się długowieczni zawodnicy, jak Austriak Ludwik Paischer czy Węgier Miklos Ungvari, ale to wyjątki – stwierdził wychowanek stołecznego Rysia.

Łukasz Kiełbasiński ma wciąż nadzieję, że jeszcze wróci do kadry narodowej. Pięć-sześć lat temu startował w seniorskich MŚ i ME.

- Stać mnie jeszcze na dobre wyniki, ale pod warunkiem, że będę zdrowy. Jeśli uda się zaleczyć bark, wówczas na pewno spróbuje powalczyć. A na razie spełniam się jako trener judo, mam swoją grupę sześciolatków i mastersów, razem z innymi szkoleniowcami w klubie prowadzimy grupę najlepszych młodych zawodników, a także pomagam w pracy mojemu trenerowi Cezaremu Borzęckiemu – dodał judoka. W domu rozmawia z żoną głównie po angielsku. Shizuka pochodzi z prefektury Miyagi, ze stolicą w Sendai. Od kilku miesięcy mieszka ona w Polsce.