POLSKI ZWIĄZEK JUDO

rok założenia 1957

Jesteś tutaj

Mirosław Błachnio: coraz więcej Polek w czołówce europejskiej

- Medalu nie zdobyliśmy, ale pozytywem są dwa miejsca piąte i jedno siódme. Coraz więcej polskich judoczek jest w czołówce kontynentu - mówi Mirosław Błachnio, trener reprezentacji Polski po Mistrzostwach Europy w Pradze.

Walki o brązowe medale przegrały Angelika Szymańska (kategoria 63 kg, Olimpijczyk Włocławek) i Beata Pacut (78 kg, Czarni Bytom), zaś na siódmej pozycji uplasowała się Julia Kowalczyk (57 kg, Polonia Rybnik), trzecia zawodniczka ubiegłorocznych mistrzostw świata w Tokio.

- Zdecydowanie bliżej medalu była Beata, której akcja w regulaminowym czasie walki nie została oceniona przez sędziego. Pacut udowodniła, że dobrze przygotowana może być mocnym punktem polskiej reprezentacji podczas igrzysk olimpijskich w Tokio. Bardzo dobrze spisała się także debiutująca w seniorskich ME Angelika Szymańska, która wcześniej w tym miesiącu została młodzieżową wicemistrzynią Europy. W pojedynku o brąz miała bardzo trudne zadanie walcząc z bardzo doświadczoną Martyną Trajdos z Niemiec. Mam nadzieję, że zdobyte doświadczenie już wkrótce przełoży się na medale Angeliki w zawodach tej rangi – stwierdził selekcjoner kadry narodowej Biało-Czerwonych.

Trener Mirosław Błachnio podkreślił, że ME 2020 – kilka razy przekładane z powodu pandemii - były specyficzne. Poszczególne reprezentacje długimi tygodniami pracowały „zamknięte” we własnych krajach, a okazji do wcześniejszych międzynarodowych sprawdzianów było niewiele.

- Do pozytywów zaliczyć należy wywalczenie trzech punktowanych miejsc i punktów do rankingu olimpijskiego przez Szymańską, Pacut i Kowalczyk. Kolejny plus to fakt, że punktowały nowe zawodniczki, które w zeszłorocznych Igrzyskach Europejskich połączonych z ME w Mińsku nie startowały lub poniosły porażki. Powiększa się zatem grono naszych zawodniczek, które możemy zaliczyć do czołówki europejskiej. Na skutek różnych czynników reprezentacja została mocno odmłodzona. Szansę startu otrzymały judoczki z kadry młodzieżowej i 18-letnia juniorka Katarzyna Sobierajska. Liczę, że uzyskane umiejętności i doświadczenie zaprocentują w przyszłości – dodał szkoleniowiec.

Mirosław Błachnio zaznaczył, że rysuje się też szansa na włączenie się Szymańskiej do rywalizacji o igrzyska. Wcześniej w wadze 63 kg rolę liderek długo pełniły Agata Ozdoba-Błach i Karolina Tałach-Gast. - Biorąc pod uwagę fakt, że z powodu pandemii wypadło ze składu kilka podstawowych osób, zaś ze względu na kontuzje nie startowały Daria Pogorzelec i Karolina Tałach-Gast, uzyskane wyniki należy uznać za porównywalne z zeszłorocznymi, pomimo że proces szkolenia i przygotowań do ME 2020 został mocno zakłócony przez epidemię.

Słabiej spisali się judocy, z których żaden nie wygrał więcej niż jednej walki i nie przebił się przez eliminacje. - Podobnie jak w Mińsku, reprezentacja męska znalazła się w cieniu kobiet. Z wyników naszych judoków nie możemy być usatysfakcjonowani, a co gorsza niektórym zabrakło chęci do walki, sportowej ambicji i determinacji. Martwi styl, w jakim niektórzy przegrywali. Na usprawiedliwienie można powiedzieć, że rywalizacja wśród mężczyzn jest bardziej wymagająca, a Polacy w pierwszych rundach wylosowali mocnych przeciwników, medalistów MŚ i ME – dodał Mirosław Błachnio.