POLSKI ZWIĄZEK JUDO

rok założenia 1957

Jesteś tutaj

Mirosław Błachnio: skład na ME będzie uzależniony od punktacji olimpijskiej

- Jeśli Mistrzostwa Europy zaliczane będą do punktacji olimpijskiej, wtedy szansę dostaną judocy będący blisko wyjazdu na Igrzyska. W przeciwnym razie kadra zostanie odmłodzona - mówi Mirosław Błachnio, trener reprezentacji Polski.

W miniony weekend Biało-Czerwoni rywalizowali w Mistrzostwach Polski w Trzciance. To pierwsze krajowe zawody tej rangi w czasie pandemii koronawirusa. We wrześniu niektórzy z zawodników i zawodniczek startowali w turniejach lokalnych w Czechach i na Słowacji. Kadrowicze przygotowują się do Mistrzostw Europy, które za półtora miesiąca mają się odbyć w Pradze.

- Zakładamy, że ME odbędą się, dlatego rozważamy różne opcje dotyczące składu. Wznowienie zawodów zaliczanych do punktacji olimpijskiej oznaczałoby, wówczas do Pragi pojedzie jak najwięcej osób będących dziś na miejscach dających prawo startu w Tokio albo będących blisko zdobycia kwalifikacji – stwierdził Mirosław Błachnio.

W dniach 23-25 października ma się odbyć Grand Slam w Budapeszcie. Obecnie zgłoszonych jest ponad 600 judoków i judoczek z 73 krajów.

W gronie osób mających olimpijskie szanse jest kilkoro judoków, którzy nie startowali w Trzciance (m.in. Daria Pogorzelec - kat. 70 kg, Beata Pacut - 78 kg, Maciej Sarnacki - plus 100 kg) albo nie wygrali swojej kategorii wagowej (Agata Ozdoba-Błach - 63 kg).

- Przede wszystkim świetnie się stało, że Mistrzostwa Polski się odbyły. Przez cztery miesiące judocy bardzo ciężko trenowali na zgrupowaniach reprezentacji w Centralnym Ośrodku Sportu i wreszcie mieli okazję sprawdzenia dyspozycji. Nie wszyscy wierzyli, że MP dojdą do skutku, ale starałem się każdego motywować i przekonywać, że warto przyjeżdżać na obozy kadry, bo to najlepsze miejsce do budowania formy, tj. jest tam najwięcej dobrych zawodników i najwięcej specjalistów różnych dziedzin przygotowania sportowego – dodał szkoleniowiec.

Mirosław Błachnio przyznał, że gdyby odwołano turniej na Węgrzech, a ME nie miały statusu eliminacji do IO, to skład będzie zmieniony. - Jestem zwolennikiem odmładzania reprezentacji. Lecz z drugiej strony, jako sztab szkoleniowy i zarząd związku, chcemy pomóc wszystkim walczącym o Tokio. Część z tych osób bierze udział w szkoleniu klubowym zamiast w centralnym, zawsze podając jakieś swoje powody, a to nie jest dla nich korzystne. Ale chcemy stworzyć im możliwość zdobycia jak największej liczby punktów do rankingu.

W MP w Wielkopolsce zabrakło też Anny Borowskiej (52 kg), która w niedzielę wyszła za mąż za Piotra Kuczerę (90 kg). Ten w sobotę zdobył złoty medal i udał się na uroczystość ślubną do Rybnika. - Ania Borowska uczestniczy w reprezentacyjnych zgrupowaniach i to cieszy, bo to zawodniczka z dużymi umiejętnościami i możliwościami, poza tym zdaje sobie sprawę jak trudną cały czas prowadzi rywalizację z Julią Kowalczyk, brązową medalistką ostatnich mistrzostw świata. Zgodnie z przepisami światowymi, jedna osoba z danego kraju może wystąpić w zawodach olimpijskich – powiedział Mirosław Błachnio.

Prosto z Trzcianki judocy udali się na kolejny obóz do COS w Zakopanem. - Nie wszyscy zdają sobie sprawę, jak wiele można zyskać na takim obozie bezpośrednio przed wznowieniem sezonu. My jako trenerzy obserwujemy pracę judoków i chętnie docenimy powołaniem na ME kogoś kto błyśnie formą w stolicy Tatr. Mistrzostwa Polski są jednym z kilku kryteriów. Ale znowu nie wszyscy przyjadą, a szkoda. Niektórzy są kontuzjowani, jak Daria Pogorzelec i Patryk Wawrzyczek, a jednak przyjadą i będą realizować indywidualny tok przygotowań – zaznaczył trener.

- Z pewnością zaskoczeniem jest zwycięstwo Mariusza Kruegera, który wrócił do judo po przerwie. Wcześniej, kiedy był moim zawodnikiem w Gwardii Warszawa, namawiałem go na startu w kategorii ciężkiej, bowiem świetnie sobie radził z cięższymi od siebie. W Trzciance spisał się rewelacyjnie, efektownie wygrywał i nawet zaproponowałem mu występ w reprezentacji, ale przyznał, że ma swoje zobowiązania zawodowe. Cieszy wysoka forma Tomera Golomba. Judoka pochodzący z Izraela w czasie pandemii długo nie mógł opuścić kraju, ale już jest w Polsce. Wszystkie walki w MP rozstrzygnął chyba w niecałe dwie minuty – stwierdził szkoleniowiec.

Trener zwrócił uwagę także na złote medalistki z tzw. młodego pokolenia - Elizę Wróblewską i Angelikę Szymańską. - Eliza Wróblewska zwyciężyła w ładnym stylu, wygrywając przed czasem półfinał i finał. Jestem zadowolony także z Angeliki Szymańskiej, chociaż jej trenerzy klubowi nie chcą współpracować z kadrą. Szymańska bardzo pewnie sięgnęła po tytuł i oczywiście pojedzie do Budapesztu” – dodał Mirosław Błachnio.