- W walce o brązowy medal zabrakło mi odrobiny szczęścia – mówi Kinga Wolszczak (+78kg), która zarówno w turnieju indywidualny, jak i drużyn mieszanych zajęła 5 pozycję w Mistrzostwach Europy Juniorów w Luksemburgu.
Judoczce WKS Śląsk Wrocław niewiele zabrakło do wywalczenia brązowego krążka i tym samym powtórzenia osiągnięć walczących tego samego dnia Michała Jędrzejewskiego (-100kg) i Wojciecha Kordyalika (+100kg). W pojedynku o brąz przegrała z Turczynką Hilal Ozturk.
- Zabrakło mi odrobiny szczęścia oraz elementu, którym mogłabym zaskoczyć zdecydowanie większą fizycznie przeciwniczkę – powiedziała Kinga Wolszczak.
W rankingu światowym Polka jest 11, a Hilal Ozturk 6. W Luksemburgu Kinga Wolszczak wygrała z Mołdawianką Oxaną Diacenco (nr 33) i Włoszką Asyą Tavano (nr 7), a przegrała też z Holenderką Marit Kamps (nr 1).
- Do zawodów byłam bardzo dobrze przygotowana. Wszystkie elementy fizyczne i techniczne były przygotowane na najwyższym poziomie. Szkoda, że nie udało mi się wywalczyć miejsca na podium – przyznała.
Kinga Wolszczak, która za miesiąc skończy 20 lat, po raz 3 startowała w ME Juniorów. - W Luksemburgu zajęłam 5 miejsce. To jest mój najlepszy wynik w zawodach tej rangi. Mimo że jest to dobry rezultat, pozostawia po sobie niedosyt spowodowany brakiem medalu. Teraz razem z trenerem zajmujemy się analizą walk, aby wyniki w przyszłości były jeszcze lepsze.
Wrocławianka rywalizowała także w drużynówce, w której wygrała z Izraelką Yuli Almą Mishiner. Przegrała z zawodniczkami światowej czołówki Francuzką Leą Fontaine (zdobyła złoto indywidualnie w Luksemburgu) i Rosjanką Alaną Alborovą.
W październiku Kingę Wolszczak czekają Mistrzostwa Świata Juniorów w Italii. - Motywację zawsze mam wysoką i jest nią osiągnięcie jak najlepszego wyniku na każdych zawodach - dodała.