Po wygraniu 4 walk, Jakub Pankowski po raz pierwszy w karierze awansował do finału seniorskiego Pucharu Europy. W słoweńskim Celje sięgnął po srebro. To jego pierwszy medal w zawodach tej rangi.
- Kontrolowałem przebieg wygranych pojedynków i pewnie rozstrzygałem je na swoją korzyść. Trzy zwycięstwa odniosłem rzucając przeciwników, a jedną wygrałem w parterze przez duszenie – mówi 23-letni Jakub Pankowski, występujący w kategorii -90kg.
Około 6 minut trwał ćwierćfinał z reprezentantem Finlandii Teo Yliruusi. - To była zdecydowanie najdłuższa walka, ponieważ nie do końca mi pasował styl rywala. Jednak założenia taktyczne, ustalone z trenerem klubowym Bartoszem Dobranowskim, i konsekwentne trzymanie się ich pozwoliły mi kontrolować przebieg całej rywalizacji, aż do zakończenia poprzez uduszenie Fina w golden score – powiedział Jakub Pankowski.
Wcześniej reprezentant Polski pokonał także Niemca Fabiana Kansy’ego i Czecha Radomira Musila.
- Wydaje mi się, że najmocniejszym przeciwnikiem był Kansy, z którym walczyłem w 1/16 finału. Jednak obie walki, i z Niemcem, i z Czechem Musilem, uznałbym za najtrudniejsze z tych wygranych w turnieju
W finale poniósł porażkę w Rosjaninem w barwach Serbii Islamem Sogenovem.
- O niepowodzeniu przesądziło to, że dałem sobie dwa razy w głupi sposób wpakować kartki. I tak też tę walkę przegrałem. Zaskoczył mnie też również fakt, jaki był silny fizycznie. Jednak miałem kilka dobrych akcji, w których niewiele brakowało, abym skończył walkę zwycięstwem – przyznał Jakub Pankowski.
Najbliższy start ma zaplanowany na początku lipca w European Open (Puchar Świata) w Tallinnie. – W okresie wakacyjnym czeka mnie dużo wyjazdów i pracy na akcjach szkoleniowych klubowych i kadrowych – stwierdził.