POLSKI ZWIĄZEK JUDO

rok założenia 1957

Jesteś tutaj

Oświadczenie trenera głównego Kadry Narodowej Seniorek i Seniorów PZ Judo

W odpowiedzi na wielokrotne, regularne, niczym nie sprowokowane i nieprawdziwe informacje zamieszczane na portalach internetowych przez Pana Krzysztofa Wiłkomirskiego, czuję się zobowiązany przez środowisko polskiego judo do zajęcia stanowiska i wyjaśnienia kilku kwestii.
W przeciwnym razie, nie reagując, czułbym się odpowiedzialny za uczestniczenie w procesie dewastacji medialnej i niszczenia opinii o polskim judo. Taką działalność od czasu przegranego przez niego Kongresu wyborczego prowadzi Pan Wiłkomirski w mediach internetowych i nie tylko. Czytając jego wpisy na FB przedstawia się przerażający obraz Kadry, którą niepodzielnie dzieli i rządzi, terroryzując wszystkich wokół (w tym Ministerstwo Sportu, Zespół Metodyczny IS-PIB, Prezesa i Zarząd PZ Judo), niekompetentny sadysta – nieudacznik, bez żadnych dokonań i osiągnięć w judo.
Prawda powinna trafić pod „strzechy” bo kłamstwo i fałsz wyrządza ogromne szkody naszemu środowisku, ma też negatywny wpływ na wyniki osiągane przez naszych reprezentantów w rywalizacji międzynarodowej.
Aby nie być gołosłownym, przytoczę kilka faktów.
PZ Judo był jednym z pierwszych związków sportowych, który otoczył opieką szkoleniową zawodników KN po wybuchu pandemii w czasie przymusowej izolacji. Poza przygotowaniem i rozesłaniem programów treningowych, arkuszy samooceny psychofizycznej i monitoringu realizacji szkolenia, filmów instruktażowych, treningów online itp., regularnie organizowaliśmy spotkania internetowe on-line na zoomie mające na celu wymianę najnowszych informacji, podtrzymanie kontaktu z zawodnikami i kierowanie wsparciem psychologicznym tak potrzebnym w tym trudnym dla wszystkich czasie. Spotkania, podobnie jak cała działalność szkoleniowa, prowadzona podczas pandemii, były dobrowolne, ale każdy z zawodników i zawodniczek KN miał możliwość w każdej chwili do nich dołączyć.
W wyniku tych i innych działań oraz zabiegów Prezesa, Władz Związku, pracowników biura i Sztabu Szkoleniowego udało się nam otrzymać jako jednej z pierwszych dyscyplin sportowych, zgodę na organizację zgrupowania (w zaostrzonym rygorze) w czasie pandemii. Nie był to łatwy proces, wymagał wiele pracy i determinacji, wytrwałości oraz odwagi. Zgodnie z decyzją Władz naszego Państwa udział w zgrupowaniu był dobrowolny, dlatego zawodnicy nie byli powoływani na zgrupowanie a zgłaszali swój akces, informowani przez sztab szkoleniowy odnośnie procedur, zasad i warunków jakie muszą wypełnić aby wziąć w nim udział.
Opisany kłamliwie przypadek zawodnika Damiana Stępnia nie ma nic wspólnego z prawdą. Damian skorzystał z przysługującego mu prawa i nie podjął współpracy ze Sztabem Szkoleniowym podczas pandemii. Nie uczestniczył ani razu w zebraniach ogólnych, chociaż odbyło się 16 zoom-spotkań sztabu trenerskiego, fizjoterapeuty, psychologa z zawodniczkami i zawodnikami Kadry Narodowej Seniorek i Seniorów i Kadry Narodowej U23. Również nie przekazywał informacji na temat stanu oceny psychofizycznej i realizowanego, stosownie do swoich możliwości i sytuacji, programu treningowego na specjalnie przygotowanym Profilu. Nie uczestniczył tym samym w innych, indywidualnych spotkaniach zawodniczek i zawodników z trenerami, psychologiem i fizjoterapeutą, gdzie przepracowano i dokonano wiele wszechstronnych analiz występów na zawodach. Finalnie w korespondencji mailowej (z dnia 21.04.20 ) odmówił udziału w planowanych akcjach szkoleniowych! Jeżeli – jak pisze Krzysztof Wiłkomirski – nie zostało Damianowi zadane pytanie, czy chciałby uczestniczyć w przygotowaniach to dlaczego przysłał odpowiedź, że „ …po konsultacji z lekarzem rodzinnym zdecydowałem, że nie będę narażał swojego zdrowia oraz moich bliskich i nie wezmę udziału w najbliższym obozie” ???. W kontekście tego przekazu otrzymanego od Damiana Stępnia, jak wyglądają wiarygodne źródła informacji pana Krzysztofa Wiłkomirskiego. Może nadszedł czas, aby z plotek i niedopowiedzeń zakończyć budować wirtualną rzeczywistość i karmić nią użytkowników FB.
Jeszcze kilka słów na temat selekcji zawodniczek i zawodników na zgrupowanie szkoleniowe w Zakopanem. Mam wielki respekt, uznanie i szacunek do wszystkich zawodniczek, zawodników i kadry szkoleniowej, którzy odważnie przyjechali do Zakopanego w dniu 01.06.2020. Podjęli – pod obostrzeniami przepisów sanitarnych i medycznych – wspólny trening i przygotowania do IO 2021. Po blisko 3 miesiącach od rozpoczęcia pandemii spotkaliśmy się, aby znów podnosić poziom sportowy. Czas temu nie sprzyjał, ale mieli wolny wybór i przyjechali. Uczestniczą w nim reprezentanci Polski, zawodniczki i zawodnicy z wysokim lub najwyższym rankingiem olimpijskim w swoich kategoriach wagowych: Agata Perenc, Aleksandra Kaleta, Julia Kowalczyk, Arleta Podolak, Natalia Kropska, Urszula Hofman, Beata Pacut, Paula Kułaga, Wiktor Mrówczyński, Ksawery Morka, Adam Stodolski, Damian Szwarnowiecki, Sebastian Marcinkiewicz czy Tomasz Szczepaniak. Szacunek mam też do pozostałych zawodniczek i zawodników uczestników zgrupowania, którzy przyjechali się szkolić i pomagać w przygotowaniach naszym przyszłym olimpijczykom z Tokio. Przygotowaniami organizacji zgrupowania koordynował Dyrektor Sportowy PZ Judo Pan Adam Maj. I Pan w zawoalowany sposób nazywa ich tchórzami, tylko dlatego, że mówią prawdę nie wpisując się w lansowaną przez Pana narrację?
Damian Stępień, który jest aktualnym Mistrzem Polski nie posiada najwyższego rankingu olimpijskiego w kategorii wagowej 81kg. Najwyższy ranking w tej kategorii wagowej należy do Damiana Szwarnowieckiego, który w MP 2019 nie uczestniczył z powodu kontuzji.
I niech Pan już samodzielnie rozstrzygnie kwestię jak się dostali na zgrupowanie zawodnicy, bo pisze Pan, w jednym miejscu, że „zawodnicy mieli się zdeklarować, czy chcą trenować w akcjach PZ Judo” a w innym, pisze , „dlaczego kolejny raz jest pomijany przy powołaniach” (zawodnik Stępień)?
Ciekawe też, że z jednej strony całkowicie neguje Pan proces szkolenia Kadry Narodowej, w której panuje terror i zastraszanie zawodników a z drugiej zarzuca Pan, że Damian „nie został powołany” i zgodnie z własnym przekonaniem może w spokoju, „profesjonalnie” szlifować swoją formę w domu, zamiast być prześladowany i dręczony na zgrupowaniu Kadry.
A może nie potrafi Pan odróżnić profesjonalnego procesu treningowego na wysokim poziomie międzynarodowym, ze szkoleniem na niższych etapach zaawansowania sportowego? Myli dobrze zorganizowany proces treningowy, wymuszający maksymalne obciążenia aplikowane zawodnikom z zastraszaniem, znęcaniem i terrorem. Podobnie jak większość osób nie mających dostatecznego doświadczenia i wiedzy trenerskiej nabytej podczas wielu lat pracy z grupami seniorskimi i reprezentacją narodową. Trudno dyskutować z takimi poglądami. W zawodzie trenerskim na fachowy warsztat pracuje się latami i nie da się tej wiedzy zastąpić nawet najwyższej klasy certyfikatami, dyplomami i stopniami DAN.
Dlatego wracamy do faktów a one są takie, że niezależnie od tego co Pan zamieści na swoim FB, reprezentacja mozolnie pnie się w górę, czego jednym z dowodów jest m.in. występ na EO w Warszawie 2020 ( statystyki turnieju EO organizowanego w Polsce za lata 2009 -2020 w załączniku)
Nie jest żadną tajemnicą, że w EO w Warszawie 2020 startowało zaplecze naszej reprezentacji. Najlepsi nasi kadrowicze przygotowywali się do wyżej punktowanych startów kwalifikacyjnych do IO 2020 – GP i GS. Damian Stępień walczył świetnie i zwyciężył (szczerze i z radością mu gratulowałem), ale – wywalczył jedynie 100 pkt do ORL, czyli tyle ile zdobywa się za wygranie jednej walki w turnieju rangi GS. Czy poinformował Pan o tym wszystkich, lajkujących Pana na FB sympatyków?
Inne wyniki świadczące o tym, ze ciężka praca reprezentacji przynosi owoce to:
- MŚ 2018 – 5m
- Igrzyska Europejskie (ranga ME) w Mińsku 2019 (7 miejsc punktowanych 5-7)
- medal MŚ 2019.
Chętnie dowiem się co ma Pan na myśli, mówiąc o fatalnej atmosferze panującej w Kadrze? . Proszę o jeden przykład, zdarzenie, kiedy zawodnik zwrócił się do mnie i został odprawiany z kwitkiem, bez pochylenia się nad jego sytuacją i próbą rozwiązania problemu. Podczas zgrupowań reprezentacji panuje atmosfera ciężkiej pracy i koncentracji na wyznaczonym celu, jakim jest zdobycie medalu olimpijskiego. Nie tracimy czasu na rozrywki i zabawy, ograniczmy się do pracy i wypoczynku między zajęciami. Szanuję czas zawodników, każdy wie i ma świadomość w jakim celu przyjeżdża na zgrupowania Kadry. Wiem, Pan trenował inaczej ale niestety, nie udało się nikomu z tamtego bardzo zdolnego pokolenia zawodników, wywalczyć medalu olimpijskiego, pomimo niewątpliwego talentu i ogromnych możliwości. Dzisiaj nasz potencjał sportowy jest mniejszy (ma Pan w tym swój pokaźny wkład - na przestrzeni kilku lat) ale cel jest tak samo ambitny, dlatego jak już wielokrotnie apelował Prezes PZ Judo – „wszystkie ręce na pokład”. Pana dotychczasowa działalność na pewno nie pomaga naszym reprezentantom. Pomijając milczeniem wielokrotne obraźliwe sformułowania na temat mojej osoby i pracy, czuję się zobowiązany do obrony dobrego imienia moich współpracowników – członków sztabu szkoleniowego, których darzę ogromnym szacunkiem za ich profesjonalizm, pracowitość, kompetencje i zaangażowanie. Podobnie nie mogę pozwolić na to aby ktoś podważał autentyczność wypowiedzi i wywiadów przeprowadzanych z zawodnikami KN. Świadczy to o braku szacunku do nich i zwykłym braku kultury okazywanej bardzo ciężko pracującym ludziom. Podobnie jak zarzucanie braku profesjonalizmu reporterowi panu Radosławowi Gielo. Sugerowanie, że zawodnicy pod wpływem zastraszenia przez trenera dobrze wypowiadają się na temat działalności PZ Judo to czysta konfabulacja nie poparta żadnymi faktami.
Z judo jestem związany od ponad 40 lat, przez około 8 lat prowadziłem z sukcesami KN juniorów ( wywalczyłem z moimi zawodnikami 5 medali MŚ-które rozgrywano wtedy co 2 lata) i mogę wiarygodnie stwierdzić, że nigdy odkąd sięgam pamięcią, zawodnicy KN nie byli otoczeni tak kompleksową i fachową opieką specjalistów z wielu dziedzin, jak obecnie. Począwszy od psychologa, przez trenerów w tym trenera przygotowania motorycznego a skończywszy na sztabie medycznym: lekarzach i fizjoterapeutach. Wszystkie te ciężko pracujące osoby nie zasłużyły sobie na to aby w imię swoich partykularnych interesów politycznych, Pan jako kandydat na Prezesa PZ Judo, obrażał ich i dyskredytował przed całym środowiskiem. Działanie takie jest tym bardziej szkodliwe, że opiera się na kłamstwie i jest deprawujące dla młodzieży, która ma nieograniczony dostęp do Internetu ale niestety nie ma dostępu do większości informacji i faktów, na temat funkcjonowania Kadry. Pan jest oczywiście świetnie poinformowany i kompetentny ale nie przypominam sobie, aby chociaż raz pojawił się podczas akcji szkoleniowych KN. Nigdy też nie podjął próby uzyskania informacji u źródła. Nie przypominam sobie aby kiedykolwiek przed publikacją postów na FB poprosił Pan o informację mailową czy telefoniczną. Ale zawsze warto zapytać u innego źródła jakim jest Ministerstwo Sportu, którego pracownicy otrzymują informacje np. screeny korespondencji pomiędzy zawodnikiem lub trenerem a PZ Judo dlaczego zawodnik taki a taki nie jedzie na zgrupowanie. Warto też zastosować tą samą zasadę transparentności o której Pan często wspomina i zrobić np. screen korespondencji zawodnika z PZ Judo, który wg. Pana został skrzywdzony
Raz, słownie raz umówił Pan telefonicznie ekipę reporterską na zgrupowanie do Spały, mającą przygotować materiał z przygotowań do MŚ w Baku 2018. Co wyniknęło z około 2-3 godzin filmowania treningu i wywiadów? 3 minuty materiału a w nim – przedstawiony w krzywym zwierciadle, totalnie niekompetentny trener (zmartwiony, że „ma za mądre zawodniczki”) i kolejne szyderstwa i kpiny „zastraszonych” zawodników w Internecie. To miał być pokaz budowania świetnej atmosfery tuż przed najważniejszym startem dla reprezentacji w 2018 roku, której dobro tak bardzo leży Panu na sercu?
Jak wygląda Pana szczerość i przywiązanie do wygłaszanych opinii, obrazuje sytuacja z MŚ 2019 w Tokio. Najpierw przez kilka tygodni dyskredytowanie i bezpardonowa krytyka udziału młodego, perspektywicznego zawodnika z kat 81kg (zatwierdzonego przez Zarząd PZ Judo, startującego na koszt własny) w MŚ. Następnie, na drugi dzień po udanym występie, jak gdyby nigdy nic, jako jeden z pierwszych publicznie mu Pan gratulował i długo komplementował jego start.
To bardzo przykre, że w czasie epidemii, kiedy tak wiele osób przegrywa walkę o swoje życie, Pan nie może pogodzić się z faktem, że w KN PZ Judo dzieje się dobrze i wszystko zmierza ku lepszemu.
Od ewentualnego kandydata na przyszłego Prezesa PZ Judo oczekiwałbym minimum poziomu etyki i moralności. Wylewanie żółci w Internecie w czasie kiedy cała ludzkość zmaga się z pandemią i wszyscy starają się zjednoczyć w walce z wirusem tylko po to aby zdyskredytować swoich politycznych przeciwników w oczach środowiska, stawia pod znakiem zapytania Pana kompetencje nie tylko jako potencjalnego przyszłego Prezesa ale także jako wychowawcy i trenera młodzieży.
Na „szczęście” ma Pan wyjątkową umiejętność łatwości zmiany zdania i wypowiadanych opinii, może jeszcze nie jest za późno?

Trener KN Seniorek i Seniorów PZ Judo
Mirosław Błachnio