POLSKI ZWIĄZEK JUDO

rok założenia 1957

Jesteś tutaj

PE Kadetów: Alicja Gowarzewska - wygrywałam już z Mistrzynią Świata

Alicja Gowarzewska (-48kg) będzie jedyną polską judoczką w tegorocznym Pucharze Europy Kadetów w Bielsku-Białej (18-19 maja), która stanęła już na podium tych zawodów. W 2017 roku zdobyła brązowy medal, pokonując m.in. Mistrzynię Świata Rosjankę Marinę Vorobevą.

- Sukces sprzed 2 lat jest moim największym osiągnięciem w judo. Najmocniejszą walkę stoczyłam wówczas w ćwierćfinale z Mariną Vorobevą, która 2 miesiące później została złotą medalistką MŚ Kadetek. Przegrywałam na waza-ari, ale w ostatniej minucie wyrównałam wynik. W dogrywce ponowiłam swój atak i zwyciężyłam – mówi Alicja Gowarzewska (UKS Judo Mysłowice), która walczyła wtedy w wadze -40kg, rok później -44kg i obecnie -48kg.

W tym sezonie, w najwyższej z tych kategorii wagowych, 17-letnia reprezentantka Polski zajęła 5 miejsce w PE we włoskiej Follonicy. Powtórzyła wynik z ubiegłorocznych zawodów w hiszpańskiej Fuengiroli.

- Jestem zadowolona z tych występów, choć czułam też duży niedosyt. W Follonicy w półfinale z Carlottą Avanzato, brązową medalistką MŚ z 2017 roku, zdecydowanie zabrakło mi siły fizycznej. Włoszka kontrolowała walkę na uchwycie i przez to nie miałam możliwości wykonania swojej techniki. O brąz walczyłam z doświadczoną Chorwatką Aną Viktoriją Puljiz, która miała już złoto z ME i brąz z Młodzieżowych Igrzysk. W tym pojedynku zabrakło mi wszystkiego po trochu - techniki, wytrzymałości i siły. Przegrałam sprawiedliwie, ale walczyłam do końca – powiedziała Alicja Gowarzewska.

W obecnej polskiej kadrze kadetów, prowadzonej przez trenerów Kotaro Sasakiego i Pawła Zagrodnika, nie ma medalistów PE w Bielsku-Białej z lat 2017/2018 za wyjątkiem Alicji Gowarzewskiej. Zawodniczka ze Śląska była także Mistrzynią Świata i Europy juniorek w ju-jitsu, ale ostatecznie postawiła na judo, które trenuje już 11 rok.

- Stresuję się przed każdym Pucharem Europy, obojętnie czy jest za granicą czy w Polsce. Na każdym z nich mam duże wsparcie ze strony rodziny. Liczę, że najbliżsi pojawią się osobiście w Bielsku-Białej tak jak wcześniej. A jeśli chodzi o rolę faworytki, staram się o tym nie myśleć. Jadę na zawody po to żeby powalczyć jak najlepiej, nie zmieniam swego podejścia. Zamiast sprawdzać listy startowe wolę pójść na trening. Muszę się nastawić pozytywnie, bo wiem, że mogę pokonać każdą przeciwniczkę – przyznała.