- Założenie jest zawsze takie samo, dać z siebie wszystko, zostawiając serce na macie – mówi Magda Glubiak (-63kg), 2-krotna z rzędu złota medalistka Mistrzostw Polski Kadetów przed Pucharem Europy U-18 w Bielsku-Białej (20-21 maja).
- Puchary Europy nie należą do łatwych zawodów. Mimo to, udział w nich jeszcze bardziej mnie motywuje i zachęca do dalszej pracy. Oczywiście, w każdych zawodach celem jest stoczenie dobrych walk oraz zdobycie złotego medalu. Jestem doświadczona zawodniczką i startowałam już w wielu turniejach międzynarodowych – powiedziała Magda Glubiak.
Niedawno w Koszalinie, podczas Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży, judoczka Czarnych Bytom obronił tytuł Mistrzyni Polski kategorii -63kg. Pierwsza walka z Gabrielą Pietrzak trwała blisko 10 minut.
- To nie był mój najdłuższy pojedynek. Kilka tygodni temu walka o brązowy medal Pucharu Europy w czeskich Teplicach z Niemką Wallenhorst nie skończyła się w regulaminowym czasie, a sama dogrywka trwała niemal 10 minut. Niestety ostatecznie wpadając w trzymanie, ukończyłam zawody na 5 miejscu. W takich długich walkach najważniejsza jest "głowa". Pewne jest, że zawodnik podczas długiej dogrywki jest wyczerpany, ale jeżeli tylko zwątpi w siebie i swoje możliwości, wynik może go nie zadowolić. W koszalińskim turnieju zachowałam zimną krew i wykorzystałam umiejętności w parterze, ostatecznie wygrywając pierwszy pojedynek przez dźwignię – stwierdziła Magda Glubiak.
Dwie kolejne walki utalentowana judoczka zakończyła w 26 i 32 sek! - Wchodząc na matę, jestem skoncentrowana i pewna siebie. Staram się realizować plan, który ustaliłam z trenerami, dążąc przy tym do skutecznego zakończenia walki. Taktyka jest jednak podporządkowana pod rywalkę. Ćwierćfinałowa przeciwniczka została zdyskwalifikowana, w trakcie walki wypadły jej sluchawki spod judogi. W półfinale wykorzystując techniki nożne sprowadziłam rywalkę do parteru, ostatecznie wykonując duszenie "zegarowe" – zaznaczyła.
W finale Magda Glubiak rywalizowała z Magdaleną Schenk. - Magda nie jest tylko koleżanką klubową, lecz także moim UKE. Ćwiczymy razem od dawna, więc znamy bardzo dobrze i siebie, i nasze judo. Trenerzy kibicowali nam obu, nie było żadnego podziału. Przyznaje, że Magda jest zawodniczka niewygodną. W 3 minucie spadłam na waza-ari, lecz szybko odrobiłam i doszło do golden score. Ostatecznie, wykorzystałam zasięg rąk i nóg i zakończyłam pojedynek na ouchi-gari. Bardzo się cieszę, że spotkałam się z koleżanką klubową w finale, bo to nie zdarza się zbyt często. Jestem dumna zarówno z siebie, jak i z Magdy – podkreśliła Magda Glubiak.
W tym roku judoczka Czarnych stoczyła 16 międzynarodowych walk w Pucharze Europy (10 zwycięstw), zajmując 5 w Teplicach, 7 w Zagrzebiu.
- Wszystkie walki uważam za udane, mimo wielu popełnionych w nich błędów. Staram się wyciągać wnioski oraz dążę do perfekcji. Uważam, że najlepszymi walkami podczas Pucharów Europy były te w Teplicach. Pierwsza zakończyła się w 10 sekund. Konsekwentnie doszłam do uchwytu i prowadząc przeciwniczkę na skraj maty wykonałam rzut. Walka w 4 rundzie, z zeszłoroczną Mistrzynią Świata i Europy Turczynką Oruc, pokazała mi, że jestem na wysokim poziomie, przebiegła jak "równy z równym". Mimo że w ostatniej sekundzie spadłam na waza-ari, czułam, że pojedynek był dobry i zrealizowałam taktykę. Dobra była też wspomniana bardzo długa walka o brąz – zaznaczyła Polka.
W OOM – MP Kadetów Magda Glubiak zdobyła też złoto drużynowo z GKS Czarni Bytom. - W naszym składzie byli: -60kg wypożyczony z Bielska Jakub Kurowski oraz Paweł Świtała, -81kg Franciszek Lewandowski, +81kg Łukasz Przewieślik, -48kg wypożyczona z Katowic Iga Frosztęga, -63kg Magda Glubiak i Magdalena Schenk, +63kg Nicole Widłak – dodała.