Aleksandra Kaleta (-52kg) wygrała 5 walk przed czasem, zajęła 1 miejsce i była najjaśniejszym punktem naszej reprezentacji w turnieju międzynarodowym w Bańskiej Bystrzycy. Dla Biało-Czerwonych to był pierwszy start w czasie pandemii koronawirusa. W Słowacji zwyciężyli również Anna Dąbrowska (-63kg) i Szymon Śmiegel (-60kg).
- To był start typowo kontrolny, szkoleniowy i trudno wyciągać z niego daleko idące wnioski. Zawodnicy doskonale wiedzą, że do najważniejszych imprez – czyli Mistrzostw Europy mamy jeszcze sporo tygodni, więc słowackie zawody były jedynie etapem procesu budowania formy, elementem sprawdzenia aktualnej dyspozycji po bardzo pracowitym okresie zgrupowań w Centralnych Ośrodkach Sportu. Na pewno jesteśmy w innym punkcie przygotowań niż Słowacy i Czesi, którzy od czerwca organizowali wspólne campy i na dziś są przed nami. Ale ten wyścig trwa, pierwsza część skończy się podczas ME w Pradze, a całość na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio – mówi Mirosław Błachnio, trener polskiej reprezentacji.
Trener kadry narodowej zaznaczył, że format turnieju sprawił, iż każdy uczestnik stoczył minimum 2 walki, a niektórzy po 4-5.
- Nigdzie nie ma zawodów, a my mieliśmy możliwość występu w bardzo wartościowych zawodach. Cieszy, że nie ustępowaliśmy pod względem kondycyjnym, wytrzymałościowym i w dogrywkach nasi zawodnicy i zawodniczki walczyli dzielnie i nieustępliwie. W dalszym etapie skupiać się będziemy nad doskonaleniem techniki, taktyki, czucia rywali. Bo tego ewidentnie brakowało w Bańskiej Bystrzycy. Widać, że reprezentanci Polski są bardzo zmęczenie po ciężkiej pracy na zgrupowaniach kadry, dlatego byli wolniejsi od przeciwników. Jak podkreślam, do imprezy głównej jeszcze daleko, dlatego dalej konsekwentnie realizujemy swój plan. Uważam, że idziemy w dobrym kierunku, a najważniejsze są ME i kwalifikacje olimpijskiej. Cennym doświadczeniem był też udział w campie, gdzie Polacy stoczyli po 20-30 walk, m.in. pojawił się Mistrz Olimpijski Lukas Krpalek i z nim mierzyli się nasi reprezentacji z kategorii -100kg i +100kg – powiedział Mirosław Błachnio.
Trener kadry wyróżnił Aleksandrę Kaletę (-52kg), która wygrała 5 walk przed czasem, zajęła 1 miejsce i była najjaśniejszym punktem polskiej reprezentacji. – Bardzo ważne zwycięstwo odniosła w pojedynku z Reką Pupp, zawodniczką liczącą się na świecie. Węgierka zdobywa medale dużych seniorskich zawodów, a Ola bardzo szybko się z nią uporała.
Biało-Czerwoni rozpoczęli właśnie zgrupowanie w COS Zakopane. Na razie nie wiadomo, czy IJF wyrazi zgodę na przeprowadzenie Grand Prix w Zagrzebiu w dniach 18-20 września.
– Czekamy na decyzję europejskiej i światowej federacji co do kalendarza. W Zakopanem trenujemy do 11 września, a później mieliśmy w planach start w Chorwacji. Jeśli do tych zawodów nie dojdzie, może wystąpimy w turnieju w Brnie. W obecnej sytuacji organizacja wyjazdów międzynarodowych jest trudna i czasochłonna oraz wymaga zgody ze strony Ministerstwa Sportu, ale na bieżąco reagujemy na decyzje w judo i współpracujemy z naszymi władzami sportowymi - przyznał trener Mirosław Błachnio.