POLSKI ZWIĄZEK JUDO

rok założenia 1957

Jesteś tutaj

Przemysław Matyjaszek o zmianie terminu Igrzysk w Tokio - więcej czasu na pracę

Przełożenie z powodu pandemii koronawirusa Igrzysk w Tokio na 2021 rok daje sportowcom więcej czasu na przygotowania – mówi będący w sztabie reprezentacji Polski Przemysław Matyjaszek, piąty zawodnik turnieju olimpijskiego w Pekinie.

- Zawsze miałem optymistyczne i wesołe spojrzenie na życie. Igrzyska Olimpijskie to realizacja marzeń. Zawody nie zostały skasowane, tylko przesunięte – powiedział klubowy trener Beaty Pacut (-78kg) z GKS Czarni Bytom, która na dziś miałaby kwalifikację i wystąpiłaby w Tokio.

Zdaniem Przemysława Matyjaszka, jednego ze współpracowników trenera głównego kadry narodowej Mirosława Błachnio, trudno jest określić, jak będzie wyglądał dalszy ciąg sezonu. - Nie znamy terminarza zawodów, na razie zawieszone są wszystkie do końca kwietnia. Jeszcze nie skończyły się kwalifikacje olimpijskie. My cały czas podtrzymujemy formę, Beata trenuje indywidualnie. Przyszłość jest wielką niewiadomą.

Podkreślił, że zmiana terminu igrzysk pozwoli zawodnikom na bardziej komfortowe przygotowania i zbudowanie formy.

"Teraz pozamykane są siłownie, kluby, ciężko nawet pobiegać. Oczywiście, ci starsi będą narzekać, bo wiek robi swoje, więc ich forma może zniżkować. Dla Beaty ten rok nie robi różnicy. Ona cały czas goni najlepsze zawodniczki, wspina się na górę. Jest szansa na wykonanie jeszcze większej roboty i zdobycie medalu. Czeka nas praca, praca i jeszcze raz praca, żeby być w jeszcze lepszej formie" – przyznał Matyjaszek.

Były Wicemistrz Europy kat. -100kg już wcześniej przygotowywał swoją zawodniczkę do decyzji o przełożeniu igrzysk.

- Wszystko na to wskazywało, bo nie ma obecnie komfortu pracy. Przecież np. pływakom potrzebny jest basen, a organizatorzy Igrzysk musieli myśleć o różnych dyscyplinach specjalistycznych. W judo nie mamy możliwości sparingów, toczenia walk. To skomplikowany problem i zaproponowane wyjście z tej sytuacji było słuszne. Chodziło o szanowanie zdrowia zawodników oraz o to, by było widowisko, a nie tylko "odbębnienie" imprezy" - powiedział.

Wskazał, że choć do imprezy w Tokio zostało niewiele czasu, to kwalifikacje judoków zostały przedłużone do czerwca. - W efekcie na końcowe przygotowania zostałyby 3 tygodnie. Z doświadczenia wiem, że dwa, trzy miesiące to minimum, kiedy można się dobrze przygotować do imprezy i być w szczytowej formie. W trzy tygodnie ciężko to zrobić, zwłaszcza kiedy walczy się jeszcze w kwalifikacjach – dodał.