POLSKI ZWIĄZEK JUDO

rok założenia 1957

Jesteś tutaj

Rafał Kubacki - przesunięcie Igrzysk w Tokio na 2021 rok wpłynie na wyniki

Były 2-krotny Mistrz Świata oraz Mistrz Europy Rafał Kubacki uważa, że przesunięcie Igrzysk Olimpijskich w Tokio to rozsądna decyzja, ale są też negatywne aspekty. - Na pewno wpłynie to na wyniki. Starsi sportowcy mogą mieć kłopot z kolejnym okresem przygotowawczym - mówi uczestnik turnieju olimpijskiego w Barcelonie, Atlancie i Sydney.

Przesunięcie Igrzysk w Tokio z 2020 na 2021 rok spowodowane jest pandemią koronawirusa. - Same Igrzyska to nie tylko wielkie święto sportu, ale także wielkie przedsięwzięcie gospodarcze. Mało kto może sobie pozwolić na majstrowanie przy nich. Japonia ma już jednak doświadczenie w organizacji tego typu imprez. Dlatego uważam, że to była przemyślana i rozsądna decyzja, ale chyba wpłynie na wyniki sportowe. Myślę o zawodnikach którzy przygotowywali się na konkretny moment, konkretny rok i zostali z niczym. W przypadku starszych sportowców może być kłopot z okresem przygotowawczym. Będą musieli trochę inaczej do niego podejść, bo będą starsi o rok - powiedział Rafał Kubacki.

Wrocławianin, który odnosił wielkie sukcesy w wadze ciężkiej - np. złoto MŚ 1993, 1997 i ME 1989, a wcześniej złoto MŚ Juniorów 1986, zwrócił uwagę na zawodników z wyższych kategorii.

- W bliskich mi sportach walki w wyższych kategoriach wagowych im starszy zawodnik, tym lepszy, jest jak stare wino. Ale to też nie do końca tak działa. Dla sportowca niezmiernie trudne jest teraz powstanie i wejście ponownie w przygotowania, zwłaszcza że sytuacja nie jest łatwa. Weźmy to, co mamy teraz w Polsce. Albo sportowcy trenują gdzieś indywidualnie, albo czekają na rozwój wypadków. Innego wyjścia nie ma. Nie wiemy jednak jak sytuacja będzie wyglądać w przyszłym roku, jak będzie wyglądać jesienią. Nie ma punktów odniesienia, konkretnych dat. W judo punkty, które uzyskali zawodnicy w kwalifikacjach będą zaliczone i chociaż to jest dobre, bo nie wyobrażam sobie, co by czuli sportowcy, gdyby zaczynali wszystko od nowa.

Wielokrotny Mistrz Polski zwrócił uwagę na bezpośredni kontakt w treningach judo. Na razie nie wiadomo, kiedy judocy rozpoczną wspólne treningi w Centralnych Ośrodkach Sportu. - W judo musimy mieć partnera czy partnerów, z którymi będziemy ćwiczyli. I to jest teraz dla nas największe wyzwanie. To będzie zresztą problem we wszystkich sportach kontaktowych. Pewne elementy można wyćwiczyć samemu, ale do pewnych jest potrzebny rywal. Nie ma innego wyjścia, nie ma innej drogi. Wierzę, że jakiś złoty środek się znajdzie.

Przygotowania olimpijskie potrwają rok dłużej. Dla których judoków dłuższy okres treningowy jest szansą? - Są zawodnicy, którzy dopiero wspinają się w górę, chcą wejść na platformę, gdzie już są medaliści mistrzostw mający ugruntowaną pozycję. Dla tych pierwszych ten rok to może rzeczywiście być szansa wzbogacenia umiejętności. Ale same umiejętności to nie wszystko, bo jest jeszcze psychika. Mam takich zawodników, którzy mają umiejętności na wysokim poziomie, ale jak przychodzą zawody, zobaczą losowanie, to już ich nie ma. Tak zwany syndrom odciętej głowy. Dlatego ja bym nie przeceniał tego roku więcej na dotrenowanie i podniesienie swoich umiejętności. Zwłaszcza, że okoliczności są niezwykłe i trzeba to sobie wszystko poukładać w głowie - mówi słynny judoka, który współpracuje z Polskim Związkiem Judo - jest ambasadorem i głównym konsultantem UKEMI Szkoły Bezpiecznego Upadania.

Zapytany o szanse Polaków w Igrzyskach w Tokio, powiedział: - Nie chcę mówić nazwiskami, dlatego odpowiem inaczej - bardziej liczę na sukces w żeńskim judo, bo jest już grupa, która ma kwalifikacje i z tej grupy dwie zawodniczki moim zdaniem mają szansę na wysokie miejsca punktowane. Nie chcę mówić o medalu, ale on też może być. Problemem jest szukanie sukcesu w męskim judo. Panowie dostali szanse od losu, aby jeszcze mogli się przygotować i może jeszcze się ktoś wyłoni. Na dzisiaj takiego stuprocentowego kandydata na dobry wynik nie widzę.