POLSKI ZWIĄZEK JUDO

rok założenia 1957

Jesteś tutaj

Trener Mirosław Błachnio po campie w Izoli - z każdym dniem było coraz lepiej

- Jestem bardzo zadowolony z pracy wykonanej przez naszych zawodników i zawodniczki na campie w Izoli. Początki były ciężkie, ale z każdym dniem było lepiej. Nasi reprezentanci nie ustępowali rywalom ze światowej czołówki - mówi główny trener naszej reprezentacji Mirosław Błachnio.
 
Poprzedni tydzień kadrowicze spędzili na mocno obsadzonym zgrupowaniu w Słowenii. W campie uczestniczyło 24 polskich judoków, trenerzy Mirosław Błachnio, Przemysław Matyjaszek, Łukasz Błach i fizjoterapeuta Mikołaj Trześniewski.
 
- To był bardzo silny camp, kluczowy w naszych przygotowaniach do wrześniowych Mistrzostw Świata w azerskim Baku. Mieliśmy okazję rywalizować z pierwszą reprezentacją Rosji, liczącą ok. 60 osób, Kanadyjczykami, Rumunami, Włochami, Chorwatami, Słoweńcami, Serbami, Czarnogórcami i rywalami z innych krajów. Do Izoli przyjechało kilkoro mistrzów olimpijskich, medaliści MŚ. Pod względem jakości treningu w tym okresie nie można było znaleźć nic lepszego w Europie. Bardzo się cieszę, że zaplanowaną akcję szkoleniową udało się zrealizować - powiedział selekcjoner Mirosław Błachnio.
 
W campie uczestniczyło 13 polskich zawodniczek i 11 zawodników. Część z nich za kilka dni będzie walczyć w Grand Prix w Budapeszcie, a inni w następny weekend w European Open w Mińsku.
 
- Każdy z judoków stoczył ok. 40-50 walk stójce plus dodatkowe w parterze. Bardziej zależało nam na tych pierwszych pojedynkach z uwagi na bliskość MŚ. Liczba i jakość takich walk będą miały bezpośrednie przełożenie na dyspozycję w Baku. Tutaj w Izoli ciężkie były początku, zmiana klimatu, na sali ok. 50 stopni Celsjusza i duża wilgotność, ale z każdym dniem było coraz lepiej. Nasi reprezentanci pod koniec radzili sobie bardzo dobrze, z czego jestem zadowolony. Widać było, że to Polacy dominują w wielu potyczkach na macie. Podbudowali się psychicznie i wiedzą, że z każdym mogą wygrywać, w tym z najlepszymi na świecie - dodał trener kadry narodowej.
 
Wcześniej Biało-Czerwoni wzięli udział w zgrupowaniach w kraju oraz w Sarbruecken i Nymburku.
 
- W Izoli uniknęliśmy kontuzji, które mogłyby kogoś wyeliminować z dalszych startów. Zdarzały się urazy, ale to były stare, niedoleczone kontuzje. Na dobrą formę w słoweńskim zgrupowaniu wpływ miały wcześniejsze krajowe przygotowania - ogólno-rozwojowe mieliśmy w Giżycku, potem sukcesywne wdrażania w walki i udział w campie z juniorami w Gdyni. Potem już trudniejszy poziom rywali w Niemczech i w Czechach. Ważne, że w dobrej formie nasi reprezentanci dotarli do końca okresu przygotowań specjalistycznych-dużej ilości randori - mówił Mirosław Błachnio.
 
W środę pierwsza część reprezentacji wyjeżdża z Polski na GP na Węgry. Na Słowenii pozostały 2 doświadczone judoczki Agata Ozdoba-Błach i Daria Pogorzelec, które najbliższe dni spędzą na treningach w słoweńskiej stolicy.