POLSKI ZWIĄZEK JUDO

rok założenia 1957

Jesteś tutaj

Trener Mirosław Błachnio - wznawiamy walkę o olimpijskie rankingi

- W Zakopanem wznowiliśmy intensywne przygotowania, głównie do walki o olimpijskie rankingi - mówi Mirosław Błachnio, główny trener reprezentacji w judo. Biało-Czerwoni zakończyli 3-tygodniowe, pierwsze w czasie pandemii koronawirusa zgrupowanie w stolicy polskich Tatr.

Oczekiwanie na wyjazd nie było łatwe. - Wiadomo, że izolacja związana z ogłoszeniem pandemii nie mogła spowodować pozostawienia podopiecznych samym sobie, więc prowadziliśmy szkolenie zdalnie. Przygotowaliśmy programy oraz filmy instruktażowe, trenowaliśmy także przez internet. Na podstawie wybranych zawodów robiliśmy również liczne analizy techniczno-taktyczne. Oczywiście w tym jakże trudnym okresie nie mogło też zabraknąć wsparcia psychologicznego - przyznał szkoleniowiec.

- Szczerze mówiąc wszyscy jednogłośnie stwierdziliśmy, że była to zdecydowanie cięższa praca niż na bardzo wymagającym zgrupowaniu, więc hasło, że już można jechać na obóz w Tatry wszyscy przyjęli z prawdziwą ulgą - podkreślił trener Mirosław Błachnio. Razem z nim w sztabie pracowali Jarosław Wołowicz i Kotaro Sasaki, fizjoterapeuci Mikołaj Trześniewski i Jarosław Cyngot oraz psycholog Marek Graczyk. W kadrze narodowej pilnie ćwiczyło 13 zawodniczek i 10 zawodników.

- Początek też nie był łatwy ze względu na rygor sanitarny. Mieliśmy tygodniową izolację od innych sportowców przebywających w ośrodku, więc wykorzystaliśmy to robiąc na bieżni i w górach sprawdziany motoryki, wytrzymałości czy siły. W kolejnych dniach mogliśmy już trenować w pomieszczeniach - dodał trener kadry narodowej.

Uczestnicy zgrupowania podzieleni byli na grupy. - Ci, którym brakowało jeszcze wydolności tlenowej, zaczynali dzień od spokojnego truchtania 4 km na stadionie,. Reszta w tym czasie przechodziła badania na specjalnej wadze, która pokazuje m.in. nie tylko ciężar ale i skład ciała. I tu muszę powiedzieć, że zmiany są bardzo korzystne - tkanka tłuszczowa zmniejszyła się zdecydowanie na korzyść mięśniowej - cieszył się selekcjoner Biało-Czerwonych.

Po śniadaniu zazwyczaj były ćwiczenia interwałowe na bieżni lub siłownia z poprawą tzw. siły maksymalnej. Później obiad, krótki odpoczynek i mata czy teren. Najcięższe, ale i najbardziej miarodajne pod względem wytrzymałościowym były jednak zajęcia w górach. - Głównie wbieganie na Nosal na czas. To okazał się już jakiś czas temu najlepszy środek treningowy pod względem fizjologicznym. Zauważyliśmy bowiem, że oddaje on procesy, które zachodzą w ciele zawodnika podczas walki - wyjaśnił szkoleniowiec i dodał, że był też trzeci, wieczorny trening. - Ćwiczyliśmy technikę na macie lub fizjoterapeuci prowadzili zajęcia stabilizacji i mobilizacji przeciwdziałające kontuzjom i urazom. Co trzy, cztery dni było jednak trochę wytchnienia, ale nie stricte wolne, lecz odnowa biologiczna, sauna czy zabiegi.

Po zgrupowaniu w Zakopanem też nie będzie zbyt wiele czasu na odpoczynek. - Ponieważ już 29 czerwca rozpoczynamy kolejny 3-tygodniowy obóz w Giżycku, potem tydzień przerwy i znów 21 dni, ale w Cetniewie, no i końcówka sierpnia powrót pod Tatry skąd bezpośrednio pojedziemy na Puchar Europy (12-13 września) w Bratysławie. Głównym celem tego roku są listopadowe Mistrzostwa Europy w Pradze - powiedział Mirosław Błachnio. - Paradoksalnie koronawirus spowodował, że szanse judoków, o których martwiliśmy się, że zabraknie im czasu w kwalifikacjach na awans na Igrzyska, rosną i taką możliwość mogą im dać w sumie trzy wysoko punktowane turnieje rangi Grand Prix i Grand Slam. Wtedy będzie można sobie ranking olimpijski mocno poprawić, na co - przyznam szczerze - bardzo mocno liczę - dodał.