- Średnio zawodniczki stoczyły ponad 100 walk treningowych na campach w Alicante i wcześniejszym w chorwackim Poreču – mówi Paweł Zagrodnik, trener kobiecej reprezentacji Polski, po powrocie z tygodniowego zgrupowania w Hiszpanii.
W Alicante trenowało sześć naszych judoczek: Aleksandra Kaleta -52kg, Julia Kowalczyk -57kg, Arleta Podolak -57kg, Angelika Szymańska -70kg, Beata Pacut-Kłoczko -78kg, Kinga Wolszczak +78kg. W sztabie szkoleniowym byli Paweł Zagrodnik i Aneta Szczepańska.
- Dziewczyny trenowały z rywalami z wielu silnych ekip zagranicznych, takich jak między innymi Chiny, Francja, Gruzja, Holandia, Niemcy, Portugalia, Dania, Ukraina, Szwajcaria, Szwecja. Plan treningów był tak opracowany, że na randori walczyły i z mocniejszymi przeciwniczkami, ale i tymi słabszymi. W zależności od zadań taktycznych – powiedział selekcjoner Paweł Zagrodnik.
W Hiszpanii reprezentantki Polski stoczyły średnio po 35-40 pojedynków, zarówno w stójce, jak i w parterze.
- Postawiliśmy na intensywność w walkach, nie na objętość. W Chorwacji walk było więcej, ale tam mieliśmy dłuższy camp. Generalnie z dyspozycji fizycznej zawodniczek jestem zadowolony, są w dobrej formie. Kluczowe pytanie jak poradzą sobie z obciążeniem psychicznym w swoich pierwszych zawodach w kwalifikacjach olimpijskich do Igrzysk w Paryżu. Jestem dobrej myśli – dodał piąty zawodnik IO w Londynie.
W Grand Slamie w Budapeszcie (8-10 lipca) wystąpią te same judoczki: Aleksandra Kaleta, Julia Kowalczyk, Arleta Podolak, Angelika Szymańska, Beata Pacut-Kłoczko i Kinga Wolszczak.
- Po kontuzji do kadry wraca Eliza Wróblewska -70kg. Zdecydowaliśmy z trenerami, że na Grand Slam jeszcze za wcześnie, ale w połowie lipca powalczy w Grand Prix w Chorwacji. Cieszy również dobra dyspozycja Anny Dąbrowskiej, która zdobyła złoty medal w European Open w Cluj Napoca. Dla mnie, jako trenera reprezentacji, to ważne, iż w wadze -57kg są trzy judoczki mogące z powodzeniem rywalizować na arenach międzynarodowych – przyznał Paweł Zagrodnik.
