- Wiem, że stać mnie na wygranie z każdym - mówi Wicemistrz Europy Jakub Kurowski (-60kg) przed rozpoczynającymi się 28 sierpnia Mistrzostwami Świata Kadetów w Limie.
- Polecę do Peru z chęcią wywalczenia miejsca na podium, a najlepiej na najwyższym jego stopniu. To mój pierwszy start poza Europą, a jeśli miałbym czegoś się obawiać, to być może jedynie zmiany strefy czasowej – powiedział 17-letni Jakub Kurowski z Podbeskidzkiego Towarzystwa Sportowego Janosik Bielsko-Biała.
Po bardzo udanych dla Polaków ME w Sofii (indywidualnie 4 medale – po 2 złote i srebrne), kadrowicze mieli chwilę przerwy, by następnie wrócić do treningów na zgrupowaniach i campach.
- Przygotowania niczym się nie różniły od wcześniejszych, były tak samo ciężkie i dobrze ułożone oraz zorganizowane przez sztab trenerski – przyznał Jakub Kurowski.
Reprezentant Polski należeć będzie do grona kandydatów do medali. Z tym, że teraz poza Europejczykami, będą m.in. przedstawiciele Azji i Ameryki Południowej.
- Sprawdzam listy startowe, lecz nie robi dla mnie różnicy, z kim będę walczyć. Muszę poradzić sobie z każdym przeciwnikiem. Wierzę w siebie i wiem że każdy ma plecy i może spaść – stwierdził Jakub Kurowski.
Opowiadając o innych kadetach z wagi -60kg, dodał: - Wydaje mi się, że najgroźniejszy może być Japończyk Fuku Yamamoto, mimo że jeszcze się z nim nie biłem. Dobrym judoką jest Niemiec Demetre Makalatiya, z którym mam bilans 1:1. Ale jest też grupa zawodników, których nie znam.