POLSKI ZWIĄZEK JUDO

rok założenia 1957

Jesteś tutaj

Wracamy do sukcesu braci Ptak w ME judo kata. Miła niespodzianka w Sarajewie

W poprzednim tygodniu bracia Antoni Ptak i Stanisław Ptak (UKS Sekcja Sport Gdańsk) zdobyli brązowy medal w juniorach w Ju no Kata w Mistrzostwach Europy w Sarajewie. Dziś wracamy do sukcesu reprezentantów Polski.

Stanisław Ptak:

- Dla nas medal był dużym zaskoczeniem. Nie byliśmy pewni, czy będzie nam dane stanąć na podium. Czy po tych paru miesiącach przygotowań i poświęconego czasu wykonamy taki pokaz, który po ocenie sędziów pozwoli nam cieszyć się chociażby z 3 miejsca. Wierzyliśmy w sukces. Ale tak to jest na takich zawodach, że zawsze zakłada się wyższy wynik niż ostatecznie się otrzyma. Dlatego cieszymy się z tego co Bóg nam dał.

- Według mnie zrobiliśmy wszystko co potrafiliśmy. Na koniec pokazu w głowie pojawiały się bardziej znaki zapytania co do sędziów i tego jakie dadzą nam noty. Byliśmy pewni naszego występu, pomimo że czułem stres i emocje jak przy zawodach takiej rangi. Dokładność i precyzja jak najbardziej miały miejsce w ju no kata. Nie mamy jakichś dużych zarzutów co do techniki, ale teraz już wchodzimy na wyższy poziom i już bardziej zwracamy uwagę na całościowy wygląd, estetykę, bo to stworzyło całkiem widoczną różnicę punktów pomiędzy nami a drugim i pierwszym miejscem. A nasz występ oceniamy jako jeden z lepszych, bo nie czujemy by się znacząco wyróżniał.

- Do drugiego miejsca zabrakło nam 12 punktów, a pierwszego 13. Nasz plan na przyszłość to poprawa całościowa wyglądu pokazu, nie zapominamy o tym, że w ju no kata prezentuje się technikę i szczegóły, a nie wykonuje pokazu gimnastycznego. Taką radę otrzymaliśmy od tegorocznego Mistrza Europy seniorów, który również pochwalił nas, podkreślając duży progres w porównaniu do zeszłego sezonu.

Antoni Ptak:

- Wiedzieliśmy, że na tyle dobrze jesteśmy przygotowania, że nasz pokaz zapewni nam awans do finału. A kiedy byliśmy w szóstce, jedyne czym się martwiliśmy to było czy ciało w pełni odda to co wiemy i jak chcemy wykonać nasze Kata. Naszymi głównymi rywalami były pary z Włoch i Hiszpanii. Zdawaliśmy sobie sprawę, że jeśli średnio pójdzie pokaz finałowy to będziemy na piątym miejscu. A tego nie chcieliśmy.

- W dzień finałów, na parę godzin przed startem, przeprowadziliśmy trening na macie. Najpierw w niebieskich judogach - rozgrzewkowych, a potem w białych - pokazowych. To dało nam komfort psychofizyczny, że podium mamy w zasięgu ręki. Jeszcze dobra atmosfera w kadrze narodowej dodała otuchy. Dodam, że jako ostatni wykonywaliśmy pokaz, więc nadzieję na medal mieliśmy w sobie. Inaczej pokaz byłby na spiętym umyśle i łatwo byłoby o błąd. Ju-no kata, które zaprezentowaliśmy, czuliśmy jako zdecydowanie jedno z najlepszych w naszej karierze.

- Kiedy zobaczyliśmy, że jesteśmy trzeci byliśmy wniebowzięci. A jedyne co w punktacji odróżniało nas od pierwszego i drugiego miejsca to był sposób w jaki zaprezentowały się pary z Włoch i Hiszpanii. Były bardziej gimnastyczne, więc ładniej wypadły dla oka. Szykujemy się na jesienne Mistrzostwa Świata w USA. Mamy nadzieję, że tam wystartujemy.