Arleta Podolak zdobyła złoty medal, a Anna Borowska brązowy w 1. dniu turnieju European Open w Warszawie. To była „polska sobota” w kategorii -57kg. Niewiele zabrakło też do dwóch medali w wadze -52kg, ale ostatecznie Karolina Pieńkowska i Agata Perenc zajęły 5 miejsca.
Wypowiedzi polskich medalistek:
Arleta Podolak: - Bardzo ciężko pracowałam na obozie w Cetniewie, nastawiałem się na bardzo dobry wynik w Warszawie i to się udało. Ale spełnieniem marzeń będzie dopiero awans na Igrzyska Olimpijskie w Rio.
Spodziewałam się, że finałowa rywalka Niemka Sappho Coban będzie trudniejsza w uchwycie, że będzie ciężka do przejścia na uchwycie, a tymczasem nie było tak źle. Wyprzedzałam ją i to ja zapunktowałam.
Jestem zawodniczka 2-stronną, walczę na prawą i lewą stronę, co sprawiło, że udało mi się ją zaskoczyć. Wykonałam lewą ippon-seoi-nage i wygrałam.
Teraz jedziemy na obóz do Numburku, a potem starty w Grand Prix w Gruzji i Turcji, a więc będzie szansa na zdobycie kolejnych punktów do rankingu olimpijskiego.
Anna Borowska: - Troszkę obawiałem się walki o brąz z Yadinys Amaris, bo Kolumbijka jest ode mnie o 10 lat starsza, to bardzo doświadczona judoczka, która tutaj była wysoko rozstawiona. Nastawiłam się, że muszę wejść z dużą agresję w walkę, aby zaskoczyć ją w każdym ataku.
Wcześniej w ćwierćfinale trafiłam na bardzo brutalnie walczącą zawodniczkę Tatianą Kazeniuk. Uszczypnęła mnie, włożyła dżudogę w buzię i tym sprawiał, że ja była jeszcze bardziej pobudzona. Chciała mi pokazać, że potrafi wytrącić mnie z równowagi, a tymczasem ja to zrobiłam i wykorzystywałam jej błędy.
W półfinale spotkałam się z Arletą, która wie jak ze mną się bić, często trenujemy na obozach i znamy się doskonale. Zawsze te walki są na jej korzyść, trudno coś zmienić. Potrafi wykorzystać to, że tak wiele wiemy o swoich mocnych i słabych stronach w judo.
Szczegółowe wyniki http://www.ippon.org/cont_open_pol2016.php