Dwa lata temu 18-letnia wówczas Beata Pacut (-78kg) przegrała walkę z Munkhtuyą Battulgą (Mongolia) w European Open w Warszawie. Tym razem w 1 rundzie znów trafiła na mocną rywalkę z tego kraju - Lkhamdegd Purevjargal. Polka wygrała efektownym rzutem na waza-ari i rozpoczęła marsz po złoty medal, pokonując łącznie 4 wyżej notowane rywalki.
Złoty medal Beaty Pacut (GKS Czarni Bytom) był wielką niespodzianką, zaś wszyscy kibice czekali na triumf w Arenie Ursynów utytułowanej Katarzyny Kłys (-70kg). Krakowianka występująca w barwach KS Polonia Rybnik w swym 6 starcie w Turnieju Warszawskim pewnie sięgnęła po złoto. W 2014 roku wywalczyła brąz w tych zawodach.
Wypowiedzi polskich medalistek:
Beata Pacut: - Nie byłam faworytką turnieju w Warszawie, jestem dość młodą zawodniczką, która dopiero rozpoczyna starty w gronie młodzieżowym i seniorskim. Ale ja wierzyłam w siebie, wierzył we mnie też trener Przemysław Matyjaszek, który wspierał mnie z Pragi, dokąd pojechał pomagać Pawłowi Zagrodnikowi. Super, że mi się udało stanąć na najwyższym stopniu podium i wysłuchać Mazurka Dąbrowskiego.
- To mój największy sukces, wcześniej zdobywałam medale w Mistrzostwach Świata i Europy Juniorek oraz Młodzieżowych Mistrzostwach Europy. To również świetny prognostyk przed kolejnymi startami w seniorkach, na razie to będą Puchary Świata, czyli European Open.
- Rozpoczynając walkę finałową miałam lekkie obawy, bo już czasem tak było, że zadawalałam się pewnym srebrem i gdzieś tam ten finał nie wychodził tak jak powinien. Tymczasem tutaj walczyłam na maksa, zdołałam wyrównać punktację waza-ari i wygrać na karę.
Katarzyna Kłys: - Wszyscy na mnie stawiali, mówili, że jestem faworytką, bo zostałam rozstawiona z jedynką. Ta presja wyniku nie była moim sprzymierzeńcem i uważam, że ten turniej, chociaż zwycięski, nie był najlepszy w moim wykonaniu. Popełniałam dość dużo błędów, choć jak mówię nie przeszkodziły mi w zdobyciu złotego medalu. Polały się łzy, ale to łzy szczęścia.
- Przeplatałam się walki dobre z nieco gorszymi. Najważniejsze, że wynik końcowy jest znakomity, bo o to chodziło. Wydaje mi się, że kluczowa była pierwsza walka z rywalką z Wenezueli. Nie była ona taka jak chciałam, wygrałam karą, ale chodziło o to aby gdzieś nie spaść, dlatego wyglądał ten bój na troszkę asekuracyjny. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze.
- Teraz jedziemy na obóz do czeskiego Nymburka, a potem start w Grand Prix w Gruzji i Mistrzostwach Europy w Rosji. Nie będę występowała w Grand Prix w Turcji. Z kolei w maju planujemy Grand Slam w Azerbejdżanie, zaś potem już będą szykowała się konkretnie na Igrzyska Olimpijskie i raczej nie pojawię się na Grand Prix w Kazachstanie i World Masters w Meksyku.
Szczegółowe wyniki http://www.ippon.org/cont_open_pol2016.php