- Ostatnie miesiące są wyjątkowo pechowe - powiedziała uzyskująca bardzo dobre wyniki w kategorii kadetek Angelika Szymańska (-57kg). Niestety z powodu kontuzji nosa nie wystąpi w otwartym Pucharze Europy Juniorów w Gdyni (16-17 lipca).
- Na ostatnim treningu na niedawnym zgrupowaniu w Izraelu złamałam nos. Dokładnie urazu doznałam podczas randori, przez przypadek dostałam od przeciwniczki z kolana w twarz - powiedziała Angelika Szymańska.
Po otrzymaniu pomocy lekarskiej judoczka Olimpijczyka Włocławek wystartowała w Mistrzostwach Europy Kadetek w Finlandii. Była rozstawiona z nr 1, ale przegrała w pierwszej walce przez yuko z Holenderką Pleuni Cornelisse.
- Ciężko było nawiązać rywalizację, kiedy odczuwa się ból przy każdym ruchu. Szczególnie w parterze uniemożliwiał mi swobodny atak - mówi zawodniczka, która miała problemy zdrowotne również przed tegorocznym PE Kadetek w Bielsku-Białej.
16-letnia podopieczna trenerów Anety Szczepańskiej i Romana Stawisińskiego wygrywała już PE Kadetek, zajmowała miejsca punktowane (5 i 7) w ubiegłorocznych mistrzostwach Europy i świata kadetów. Niestety w juniorskich zawodach w Gdyni nie powalczy.
- Dziś poddaje się zabiegowi nastawienie kości nosa w znieczuleniu ogólnym. Następnie kilka dni wolnego i mam nadzieję na szybki powrót do treningów - dodała.
W wadze -57kg polskie judo ma kilka bardzo utalentowanych zawodniczek. Liderką kadry jest Arleta Podolak, która już za miesiąc będzie rywalizować w Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro.
- Jeśli chodzi o turniej w Gdyni, myślę, że zarówno Ania Dąbrowska, jak i Julia Kowalczyk mają duże szanse na medal. Fantastycznie byłoby zobaczyć ich pojedynek w finale - przyznała Angelika Szymańska.