W bardzo dobrych nastrojach są polskie judoczki przed turniejem European Open kobiet, który w dniach 27-28 lutego odbędzie się w Arenie Ursynów w Warszawie. W dzisiejszej konferencji prasowej w hotelu Radisson Blu Sobieski w Warszawie wzięły udział faworytki zawodów, trenerka reprezentacji Aneta Szczepańska, prezes Polskiego Związku Judo Sławomir Kownacki i dyrektor sportowy Adam Maj.
Biało-Czerwone walczą o punkty do rankingu i awans na Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro. Obecnie kwalifikację mają pewną Katarzyna Kłys -70kg i Daria Pogorzelec -78kg. Z mężczyzn zaś Maciej Sarnacki +100kg, a z puli kontynentalnej Aleksander Beta -66kg.
Na dziś do Turnieju Warszawskiego zgłoszonych jest 167 zawodniczek z 39 państw, ale oficjalna liczba startujących będzie znana po piątkowej akredytacji. Jutro o g. 20:00 przeprowadzone zostanie losowanie i wtedy Polki poznają swoje rywalki. Kilka polskich zawodniczek jest rozstawionych i z pewnością liczyć się będą walce o medale. Prezes Związku Sławomir Kownacki nie ukrywa, że marzy o wysłuchaniu hymnu - Mazurka Dąbrowskiego.
Zawody w sobotę i niedzielę zaczynać się będą o g. 10:00 w hali Arena Ursynów. Pierwszego dnia o 16:00 nastąpi oficjalne otwarcie turniejów, a następnie odbędą się walki o medale w kategoriach -48kg, -52kg, -57kg, -63kg. W niedzielę pojedynki medalowe zaraz po eliminacjach w kategoriach -70kg, -78kg, +78kg. Zapraszamy na Ursynów, wstęp jest bezpłatny, a także do oglądania relacji http://imprezylive.pl/, transmisja dostępna również w Telewizji Kablowej Vectra na kanale 255. Całą transmisję na żywo będą Państwo mogli oglądać na antenie telewizji FighTime.
W tym czasie w European Open w Pradze rywalizować będzie męska reprezentacja Polski.
Wypowiedzi z dzisiejszej konferencji prasowej:
Sławomir Kownacki (prezes Polskiego Związku Judo): - European Open w Warszawie jest kolejnym turniejem z cyklu kwalifikacji olimpijskich. W pełnym wymiarze rozpoczęły się one w maju zeszłego roku, a faktycznie trwają od 2 lat. Na dziś mamy 3 kwalifikacje bezpośrednie, a czwartą z tzw. puli kontynentalnej. W sobotę i niedzielę w Arenie Ursynów będzie okazja na zdobycie kolejnych punktów. Wśród zgłoszonych są utytułowane zawodniczki, medalistki igrzysk i mistrzostw świata. Oczywiście liczę, że nasze zawodniczki uzyskają dobre wyniki, ale też będą sprawiać miłe niespodzianki. Brakuje nam w ostatnich latach złotego medalu, były srebrne i brązowe. Mam nadzieję, że będziemy mogli usłyszeć Mazurka Dąbrowskiego.
- Ja też walczę w kwalifikacjach olimpijskich sędziów. Jestem 10 w rankingu światowym, a awans bezpośredni uzyska 12. Oprócz tego są tzw. dzikie karty dla dwóch kontynentów - Australii i Oceanii oraz Afryki. Ostateczna lista będzie znana najprawdopodobniej za miesiąc po Grand Prix w Tbilisi. Awans wywalczy 14 sędziów z całego świata.
Aneta Szczepańska (trenerka reprezentacji Polski kobiet): - 2 lata temu w Warszawie zdobyłyśmy 3 medale i mam nadzieję, że nie gorzej dziewczyny powalczą w sobotę i niedzielę. Liczę też na miłe niespodzianki ze strony judoczek z tzw. drugiego składu.
Z szans medalowych w kategorii -52kg są dwie zawodniczki Agata Perenc i Karolina Pieńkowska, które mam nadzieję, że powalczą o krążek, liczę nawet, że spotkają się w finale. Będzie o niego ciężko, bo jest też bardzo dobra zawodniczka z Mongolii. Chciałabym aby sprostały zadaniu i powalczyły o złoto. W wadze -57kg w zwyżkowej formie jest Arleta Podolak i też liczę, że tu powalczy o złoty medal. Z kolei do zawodniczek, które będą na razie przecierały się wśród seniorek, z tej wagi zaliczam Annę Borowską i Julię Kowalczyk.
O złoto powinna walczyć też Katarzyna Kłys -70kg, bardzo dobrze ostatnio we Włoszech spisała się Karolina Tałach -63kg, która zajęła 2 miejsce. W wadze +78kg Kasia Furmanek walczy o awans na Igrzyska, a tutaj będzie rywalizować z mocnymi zawodniczkami, z którymi już wygrywała. Liczę, że pokaże się z bardzo dobrej strony.
Po operacji kolana trenuje już Daria Pogorzelec -78kg, ale w tym turnieju jeszcze nie wystąpi. Liczę na dobry występ Beaty Pacut. W ogóle mam nadzieję, że młodsze judoczki pokażą, że potrafią rzucać, nie oddadzą łatwo skóry i wejdą udanie w seniorską rywalizację.
Adam Maj (dyrektor sportowy Polskiego Związku Judo): - W Pradze wystąpi duża grupa naszych zawodników, nie będzie zaś m.in. Maćka Sarnackiego +100kg, który kwalifikację na Igrzyska ma praktycznie zapewnioną i szykuje się już do Grand Prix w Tbilisi. Liczymy, że pozostali jak Aleksander Beta i Damian Szwarnowiecki, którzy są najbliżej Olimpiady w Rio de Janeiro, pokażą się z dobrej strony. Muszą uzyskać wyniki przynajmniej na poziomie finału, bo 3 czy 5 miejsce w Pucharze Świata niewiele im daje punktów. Zdają sobie z tego sprawę i widziałem to bojowe nastawienie, kiedy rozmawialiśmy w Cetniewie.
Agata Perenc (-52kg): - W styczniu zdobyłam brązowy medal w African Open w Tunezji i ten sukces miał dla mnie duże znaczenie, bowiem to był 1 start po przerwie spowodowanej kontuzją. Na Kubie było troszkę gorzej, a potem 7 miejsce w Grand Slamie w Paryżu, z którego jestem bardzo zadowolona. W Turnieju Warszawskim jeszcze nie walczyłam, ale liczę na udany debiut.
Karolina Pieńkowska (-52kg): - Ostatnich turniejów nie mogę zaliczyć do udanych, bo pomimo tego, że w większości walk prowadziłam, to ostatecznie przegrywałam. Do tych zawodów przygotowywałyśmy się na obozie w Cetniewie i liczę, że pokażemy na co nas stać i spotkam się z Agatą w finale.
Arleta Podolak (-57kg): - W Tunezji zajęłam 3 miejsce, potem 7 na Kubie i 5 w Turnieju Paryskim. Mam nadzieję, że wstrzelę się w strefę medalową w Warszawie. Liczę na złoty, ale zobaczymy jak to będzie.
Daria Pogorzelec (-78kg): - Liczyłam, że będę mogła pokazać się po kontuzji tutaj w Warszawie, że powalczę o złoto, ale trenerka jeszcze mnie stopuje, mówi, że zdrowie najważniejsze i nie ma co ryzykować, bo kwalifikację olimpijską mam w kieszeni. Jeśli ze zdrowiem będzie dobrze i z formą też, to za miesiąc pojadę na Grand Prix do Tbilisi. Na pewno nie ma pośpiechu, nie ma sensu jechać na turniej, w którym nie będą w stanie walczyć o medal.
Katarzyna Furmanek (+78kg): - Powoli rozkręcam się w tym sezonie, na Kubie dobrze popracowałam na campie, choć zawody troszkę nie wyszły. W Paryżu czułam się już dużo lepiej. W wadze ciężkiej jest tak, że jak ktoś przygniecie w parterze, to ciężko uciec. Ale na zgrupowaniu w Cetniewie dużo teraz ćwiczyłyśmy elementów taktycznych z trenerką i na pewno sobie poradzę.