- Shido słuszne, ale po finale pozostał wielki niedosyt - mówi Ewa Konieczny (-48kg), która w miniony weekend zdobyła srebrny medal w turnieju European Open w Tallinnie. Polskie zawodniczki wywalczyły łącznie 5 medali, a cała reprezentacja - 9.
Po 2 zwycięskich walkach, w finale judoczka GKS Czarni Bytom spotkała się z obecnie dużo wyżej sklasyfikowaną w rankingu światowym Izraelką Noą Minsker. Zajmuje ona 34 miejsce.
- Dostałam jak najbardziej słuszną karę za atak na ippon-seoi-nage bez uchwytu. Jednak pozostał wielki niedosyt, bowiem wykonywałam bardzo mocne ataki na uchi-matę, ale nie zostały wykorzystane - powiedziała Ewa Konieczny, podopieczna trenera Przemysława Matyjaszka.
Z powodu kontuzji i rocznej przerwy w startach Polka spadła o kilkadziesiąt miejsc na liście światowej, ale szybko odbudowuje pozycję. Za srebrny medal otrzyma 60 pkt.
W Tallinnie brązowe krążki wywalczyły Anna Borowska (-57kg), Karolina Tałach (-63kg), Sandra Lickun (-70kg) i Beata Pacut (-78kg).
Łącznie startowało 13 polskich zawodniczek. Rywalizowała m.in. Magdalena Miller (-57kg), ale już pod nazwiskiem Zbrzyzna. W czerwcu wyszła za mąż za piłkarza Roberta Zbrzyznego. W Estonii przegrała z Holenderką Carlą Grol, którą później w walce o brąz pokonała Anna Borowska.
W męskiej polskiej kadrze było 16 judoków, którzy zdobyli 4 medale - srebrny i 3 brązowe.