Po kilku tegorocznych występach, m.in. w Pucharze Świata w Warszawie i Grand Prix w Budapeszcie, w ten weekend Annę Załęczną (+78kg) czeka kolejny zagraniczny start. Wystąpi w Pucharze Europy w Bratysławie.
- Chcę się zaprezentować z jak najlepszej strony i zebrać kolejne obicie w grupie seniorek. Na liście zgłoszeń są cztery zawodniczki, ale z tego co widzę to kilka rywalek pomyłkowo zapisano w wadze -78kg, dlatego rywalizacja zapowiada się bardzo ciekawie. Najbardziej znana jest mi Ukrainka Kalanina, z którą biję się regularnie na zawodach od juniorek młodszych - powiedziała Anna Załęczna.
W poprzednim sezonie judoczka TKS Judo Toruń została wicemistrzynią Europy juniorek. W finale turnieju w austriackim Oberwart przegrała z inną Ukrainką Kyrychenko. Potem jeszcze Anna Załęczna zajęła 7 miejsce w Młodzieżowych ME w Bratysławie. Teraz wraca do słowackiej stolicy.
- W tym roku miałam już kilka startów, a najlepszym wynikiem był brązowy medal Pucharu Europy w chorwackim Dubrovniku. Miałam tam okazję powalczyć z trzema miejscowymi zawodniczkami, z których dwie pokonałam. W tych walkach dominowałam i zwyciężałam dzięki swoim koronnym technikom - soto makikomi i sode tsuri komi goshi - przyznała.
Anna Załęczna była też w składzie na Drużynowe Mistrzostwa Europy Seniorek w Kazaniu. Była zmienniczką Katarzyny Furmanek, która już wtedy miała problemy zdrowotne. Przed finałem z Rosją rozpatrywany był nawet występ Ani Załęcznej.
- Bardzo chciałam walczyć w finale, jednakże wiedziałam, że Kasia Furmanek jest bardziej doświadczoną zawodniczką. Dlatego rozumiałam, że trenerka nie chciała ryzykować - dodała.
- Z tegorocznych walk, na pewno do najtrudniejszych, zaliczam pojedynek z utytułowaną i doświadczoną Niemką Weiss podczas Grand Prix w Budapeszcie. Po tej przegranej walce, wiem nad czym mam dalej pracować.
20-letnia reprezentantka Polski mówi, że skupia się na turnieju w Bratysławie, natomiast decyzja o startach w drugiej połowie sezonu zapadnie po letnich zgrupowaniach.