- Jeszcze nie odczuwam żadnego stresu, myślę, że przyjdzie on w dniu startu na Igrzyskach - mówi Arleta Podolak (-57kg), która za niecałe 3 tygodnie walczyć będzie w turnieju olimpijskim w Rio de Janeiro.
W tym sezonie judoczka Czarnych Bytom, na co dzień trenująca w Warszawie z Mirosławem Błachnio, wygrała turniej Grand Prix w Kazachstanie. Zdobyte punkty dały jej awans na Igrzyska Olimpijskie w Rio.
- Rozmawiałam ze starszymi koleżankami - Katarzyną Kłys i Darią Pogorzelec, które były już na igrzyskach. Mówią, że te zawody nie różnią się od innych, więc też tak staram się do tego podchodzić - mówi Arleta Podolak.
Była mistrzyni świata juniorek dodała, że obawiam się jedynie przeciwniczek, z którymi nigdy nie miała styczności. - Mam na myśli mistrzynię oimpijską z Londynu Japonkę Kaori Matsumoto czy 4-krotną wicemistrzynię świata Portugalkę Telmę Monteiro.
Arleta Podolak, zajmująca 21 miejsce w rankingu światowym, do Igrzysk przygotowuje się pod okiem trenerki reprezentacji Anety Szczepańskiej. A dziś dołącza też trener klubowy Mirosław Błachnio.
- Wprowadzamy bardzo dużo nowych technik i rozwiązań taktyczno-technicznych. Co najlepsze od razu zostaje wprowadzone w życie i to z dużym powodzeniem. Konkretnie chodzi o dużo nowych kontrataków, szybkie klasyczne kouchi gari, wysoka lewa seoinage z podejścia mari komi - powiedziała judoczka.
Oprócz trójki wymienionych zawodniczek w Rio startować będzie też Maciej Sarnacki (+100kg).