Podobnie jak Katarzyna Kłys (-70kg), również Daria Pogorzelec (-78kg) jedną karą shido przegrała walkę o ćwierćfinał podczas Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro. Jutro walczy Maciej Sarnacki (+100kg).
Po zwycięstwie w 1 rundzie z Kamerunką Vanessą Atanganą Mballa (3-0 w karach) w kolejnej rundzie Daria Pogorzelec rywalizowała z Luise Malzahn z Niemiec, z którą ma ujemny wynik walk. Niestety i tym razem wygrała Niemka, zaledwie jednym shido.
W ten sposób zawodniczka GKS Wybrzeże Gdańsk straciła szansę na czołowe miejsce w olimpijskim turnieju.
W piątek walczy ostatni z reprezentantów Polski Maciej Sarnacki. W eliminacjach jego rywalem będzie 33-letni Islandczyk Thormodur Jonsson, którego kilka miesięcy temu w Oberwart pokonał Kamil Grabowski.
- Największy atut Islandczyka to siła, którą ma przez pierwsze 2 minuty walki. Najważniejsze kontrolować początek i wyczekać przeciwnika. Myślę, że dla Maćka nie będzie stanowił problemu - powiedział Kamil Grabowski (Czarni Bytom), który pomagał Maćkowi Sarnackiemu (Gwardia Olsztyn) w przygotowaniach do Igrzysk Olimpijskich.
Jeśli Polak wygra pierwszą walkę, o ćwierćfinał spotka się ze zwycięzcą pojedynku między Orem Sassonem z Izraela i Islamem El Shehaby z Egiptu.
- Style obu tych zawodników są bardzo podobne. Często wykonują ataki z kolan. Moim zdaniem Sasson jest bardziej dynamiczny i trzeba być czujnym. Widzieliśmy jak Rumun Daniel Natea na mistrzostwach Europy właśnie przespał początek walki i przegrał - mówi Kamil Grabowski.