Po raz drugi w karierze Maciej Sarnacki (+100kg) zdobył brązowy medal w zawodach Grand Prix. Nigdy wcześniej żaden polski judoka nie stanął na podium GP w stolicy Gruzji – Tbilisi.
Zawodnik Gwardii Olsztyn stawał już kilkakrotnie na podium turniejów Grand Slam, ale z Grand Prix miał tylko jeden medal – brązowy wywalczony jesienią 2014 roku na południowokoreańskiej wyspie Jeju. W Wielkanoc powtórzył ten sukces w Gruzji.
Polak wygrał 2 walki przed czasem i walkowerem decydującą z kontuzjowanym Rosjaninem Adriejem Wolkowem. Maciej Sarnacki przegrał tylko w ćwierćfinale z Royem Meyerem z Holandii, który zajął 2 miejsce. Wygrał Or Sasson z Izraela.
Grand Prix w Tbilisi rozgrywane było po raz trzeci, ale tak udanego występu polskich judoków jeszcze nie było. Bardzo blisko podium znalazła się również liderka kobiecej kadry Katarzyna Kłys (-70kg).
Po dwóch zwycięstwach, w półfinale krakowianka zaledwie 1 shido przegrała z Holenderką Kim Polling, z którą już w przeszłości wygrywała (w „drodze” po brąz Mistrzostw Świata 2014). W walce o brąz Katarzyna Kłys uległa przed czasem młodej Greczynce Elisavet Teltsidou, która zwyciężała też w walkach z innymi faworytkami.
W Tbilisi punkty do rankingu olimpijskiego zdobywali także m.in. Karolina Pieńkowska (-52kg) i Paweł Zagrodnik (-66kg) zajmując 7 miejsca.
Oboje wygrali po 2 walki - Karolina Pieńkowska m.in. ze słynną Belgijką Ilse Heylen, a Paweł Zagrodnik np. z Włochem Elio Verde. Niestety w ćwierćfinałach ponieśli porażki, podobnie jak w potyczkach repesażowych.
Z pozostałych reprezentantów Polski po jednym zwycięstwie odnieśli Łukasz Błach (-81kg) i Patryk Ciechomski (-90kg).
Niestety bez wygranej pozostali biało-czerwoni, w tym m.in. Damian Szwarnowiecki (-73kg), który przegrał z Portugalczykiem Andre Alvesem. - Przez cała walkę dominowałem, narzucając swój styl. Moment nieuwagi i dałem się skontrować na waza-ari - powiedział Damian Szwarnowiecki.