POLSKI ZWIĄZEK JUDO

rok założenia 1957

Jesteś tutaj

Karolina Pieńkowska: miałam wyjść i zdobyć brąz

- Taktyka na walkę o brąz była prosta - miałam wyjść na matę i wywalczyć ten medal - powiedziała Karolina Pieńkowska (-52kg), która po raz pierwszy w karierze stanęła na podium zawodów Grand Prix. Turniej odbył się w Budapeszcie.

Po dwóch zwycięstwach i jednej porażce judoczka AZS Uniwersytet Warszawski spotkała się w walce o brąz z Mistrzynią Europy Juniorek Francuzką Astride Gneto. Polka rzuciła ją na niskie tai-otoshi z pierwszego uchwytu ocenione na yuko. Nerwowo zrobiło się, gdy na 40 sek przed końcem Karolina dostała 3 shido.

- Trener klubowy Zdzisław Grochowski podpowiadał, żebym już nie atakowała, bo kary dostawałam właśnie po atakach, które były przedwczesne. A jak przetrzymać te 40 sek, to już było w mojej głowie. Postawa Francuzki miała na celu pokazanie, że robię fałszywe ataki. Na szczęście sędziowie byli mi przychylni - mówi Karolina Pieńkowska.

W rankingu światowym awansowała z 38 na 35 miejsce. W półfinale przegrała z Majlindą Kelmendi z Kosowa, która ma w dorobku złote medale mistrzostw świata i Europy.

- Kelmendii zrobiła to samo co zawsze, czyli uchi-mata. Chciałam obejść na uranage, ale niestety się spóźniłam i sama weszłam jej na nogę - dodała reprezentantka Polski.

Karolina Pieńkowska powiedziała, że 3 miejsce jest dla niej sukcesem, ale jeszcze bardziej ceni 5 pozycję w ubiegłorocznym Grand Slamie w Abu Dhabi.

- Każda walka w Budapeszcie była dla mnie ciężka, ponieważ to było moje 4 wejście na matę od 2 miesięcy. Wiedziałam, że nie będzie łatwo z żadną rywalką. I z takim nastawieniem jechałam na te zawody. Z Węgierką Lucą Polgar wygrałam na karę, a Christianne Legentil z Mauritiusu rzuciłam na soto-makikomi. Bardzo się cieszę, że był ze mną trener klubowy, który dodawał mi wiary w siebie gdy jej brakowało - powiedziała.

Kolejny start Karoliny Pieńkowskiej to wrześniowy turniej Grand Prix w Zagrzebiu.