- Od dawna miałam w zanadrzu kontrę na ouchi-gari i w finale w Zagrzebiu ją wykonałam - mówi Karolina Pieńkowska (-52kg), jedna z dwóch polskich złotych medalistek Grand Prix w Chorwacji. Swoją kategorię wygrała także Karolina Tałach (-63kg).
Po zwycięstwach z Brytyjką Kelly Edwards i Amerykanką Angelicą Delgado, w finale Karolina Pieńkowska spotkała się z mistrzynią świata juniorek Distrią Krasniqi. Po kontrze Polka rzuciła Kosowiankę na yuko.
- Na tę kontrę jeszcze nigdy wcześniej nie wygrałam, ale miałam ją w zanadrzu od dawna. Po analizach walk Distrii Krasniqi wraz z trenerem Zdzisławem Grochowskim stwierdziliśmy, że jest to na niej wykonalne - powiedziała Karolina Pieńkowska.
Judoczka AZS UW Warszawa przez całe lato miała szkolenie wojskowe w Ustce, co oznaczało brak jakiejkolwiek przerwy w treningach.
- Miałam przerwę od judo i nabrałam trochę głodu walki, co mi na dobre wyszło w Zagrzebiu. Byłam zmęczona tylko od robienia wagi - dodała.
Karolina Pieńkowska zapowiedziała, że nie ma zamiaru zmieniać kategorii wagowej na -57kg. - Zdecydowanie nie zmieniam. W końcu nabrałam odpowiedniej masy, by się nie odbijać od przeciwniczek. Do Chorwacji jechałam po medal i to się udało.
W kolejnych tygodniach Drużynową Mistrzynię Europy i Wicemistrzynię Świata czekają kolejne starty.
- Już w ten weekend w Oleśnicy Puchar Polski - Liga Indywidualno Drużynowa, potem Puchar Świata w Glasgow i Mistrzostwa Polski w Katowicach - powiedziała.