Damian Szwarnowiecki doznał kontuzji naderwania więzadła strzałkowo piętowego, ale ten uraz nie przeszkodził mu w zdobyciu brązowego medalu podczas Grand Prix w Zagrzebiu. W walce o podium pokonał Jakuba Kubieńca.
- Kontuzji doznałem w momencie kiedy, rozbijałem Kubiego nogi moją lewą nogą, i w nodze podporowej prawej uciekła mi kostka. Późnej tylko "dobiłem" uraz w ostatnich sekundach. Ból był nie do wytrzymania - mówił Damian Szwarnowiecki (-81kg).
W drugim starcie w nowej wadze wrocławianin zdobył drugi brązowy medal. Najpierw na European Open w Estonii, teraz w Grand Prix w Chorwacji.
- Bardzo się cieszę, bo wygrałem m.in. z byłym wicemistrzem świata Srdżjanem Mrvaljeviciem. Wygrałem przez duszenie sankaku-jime. Wcześniej rzuciłem Czarnogórca na kouchi-gake na yuko i kouchi-gari na waza-ari - mówił.
W półfinale Polak poniósł jedyną porażkę przegrywając z zawodnikiem zajmującym obecnie 17 miejsce na świecie Węgrem Laaszlo Csoknyaiem.
- Przegrałem wyłącznie przez swój błąd. Oddałem na moment plecy, co wykorzystał Węgier łapiąc mnie w trzymanie - powiedział Damian o sytuacji, która miała miejsce na skraju maty.
Przez najbliższe 2 tygodnie Damian Szwarnowiecki musi się oszczędzać, nie może walczyć na macie.
- Postawię teraz na treningi poza matą. Moim celem są październikowe Mistrzostwa Polski Seniorów w Katowicach - dodał.